Powrót do nowej wersji serwisu powrót na stronę główną
Wielkie dęcie w Radzyminie

autor:
Wieści Podwarszawskie nr. 32/2005

W miniony weekend do radzymińskiego Ośrodka Kultury i Sportu zjechali się sygnaliści z Mazowsza i północnej Polski. Z okazji obchodów 85. rocznicy „Cudu nad Wisłą” i bitwy pod Radzyminem odbywał się tam III Mazowiecki Konkurs Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej oraz II Krajowy Konkurs Zespołów Rodzinnych Sygnalistyki i Muzyki Myśliwskiej. Licznie przybyli uczestnicy w odświętnych strojach myśliwskich, przy wspaniałej aranżacji leśnej przyrody prezentowali się przed jury. W skład jury wchodzili Mieczysław Leśniczak, Krzysztof Kadlec i Zenon Olendrowicz grający w Zespole Reprezentacyjnym Polskiego Związku Łowieckiego. Przesłuchania odbywały się w trzech kategoriach: solistów, zespołów i zespołów rodzinnych. Sygnaliści prezentowali swoje umiejętności w kategoriach: D-dziecięcej, C-początkującej, B- średnio zaawansowanej i A-mistrzowskiej. W ich wykonaniu można było usłyszeć sygnały m.in. : koniec polowania, zbiórka myśliwych, apel na łowy, dzik na rozkładzie, posiłek, sarna na rozkładzie, powitanie, Darz Bór i Muflon na Rozkładzie. Powiat wołomiński reprezentowali sygnaliści z Koła Łowieckiego „Przepiórka” i „Kamera”: rodzina Gocalińskich i Tadeusz Legacki. Warto dodać, że głównym inicjatorem i organizatorem imprezy jest Janusz Gocaliński , który zdobył tytuł v-ce mistrza Polski w klasie B. Spotkanie nie odbyłoby się również bez pomocy władz Radzymina, Ośrodka Kultury i niezawodnych myśliwych na czele z „ dobrym duchem i pomysłodawcą wystroju i gospodarzem całej imprezy” Tadeuszem Wardakowskim.

Jak to się zaczęło w Radzyminie?
„Zaczęło się od kursów dla sygnalistów w Zarządzie Okręgowym PZŁ. Tam spotkali się sygnaliści z całej Polski. Wtedy powstał nasz zespół myśliwski „Pasja” Stworzyli go : Janusz Gocalińki z rodziną, Tadeusz Legacki, Artur Chmielewski, Janusz Roguski, Jarosław Stasiak i Zbigniew Marciniak” – opowiada Tadeusz Legacki. „ Pierwszy publiczny występ daliśmy w 2002 roku w Goraju. Wtedy też zrodził się pomysł zorganizowania konkursów Mazowieckich, a potem krajowych tutaj w Radzyminie”- dodaje Janusz Gocaliński.

Najmłodszy uczestnik.
W klasie solowej dla początkujących z koncertem wystąpił 5-letni Piotr Maszewski, który przyjechał do Radzymina razem z rodzicami i siostrą aż z Kwidzyna. „Wykonałem dwa sygnały: apel na łowy i stój”- powiedział nieśmiało chłopczyk. „Syn umiejętności odziedziczył oczywiście po mnie, a ja po swoim dziadku. Pierwszy raz był tu ze mną w zeszłym roku”- mówił dumny tata Henryk Maszewski. „ W tym fachu liczy się słuchanie sygnałów myśliwskich i ich szlif. Wspólnie z Piotrusiem i córką Magdą tworzymy rodzinny zespół „Niedźwiadki” z Kwidzyna. Gramy na rogach myśliwskich pless. Ważne jest : grać codziennie, dmuchać i trzymać formę, pracując przeponą oraz ćwicząc oddech” –dodaje sygnalista. Parforce czyli większe rogi służą do grania dźwięków naturalnych. Na ich bazie zbudowane są sygnały myśliwskie. Przeciętny sygnalista zna ok. 60 dźwięków. Nasze polskie sygnały obowiązują w całej Europie, oprócz Czech. Większość z nas jest zrzeszonych w Klubie Sygnalistów Myśliwskich, działającym przy Polskim Związku Łowieckim.

Sygnalistyka- pasją młodzieży
Okazuje się, że nie tylko dorośli chcą być sygnalistami. W radzymińskim koncercie wzięli udział także młodzi ludzie, którzy powiedzieli nam: „ Odziedziczyliśmy zdolności po naszych rodzicach, którzy są absolwentami szkół leśnych lub prowadzą leśniczówki. Renesans sygnalistów trwa od 15 lat. Kiedyś grać na rogach mogli tylko absolwenci techników leśnych. Obecnie każde koło łowieckie chce mieć swoich sygnalistów. Stąd nasza pasja. ”- relacjonują młodzi sygnaliści z Płońska, Spychowa i Kościerzyna.

Jak to się robi?
„ Ustami „regulujemy” dźwięk, a za pomocą języka odpowiednio artykułujemy. Na początku uczyłam się wydobywać najniższe dźwięki. Wymaga to jednak codziennego treningu. Trzeba mieć pasję, żyłkę łowiecką i ucho muzyczne, aby być dobrym sygnalistą”- podsumowuje Gabriela Kaźmierczak z Nadleśnictwa Spychowo koło Szczytna, która również interesuje się jeździectwem, żeglarstwem i łucznictwem. „Nasze pokolenie rozwija w ramach odrodzenia kultury myśliwskiej, stąd zainteresowanie sygnalistyką. Nie jest to jednak tani sport. Dobry sprzęt kosztuje od 1 tys. zł wzwyż”- dodaje Karol Kroskowski z Kościerzyna.
Dla sygnalistów z Mazowsza konkurs był jednocześnie eliminacją do Ogólnopolskiego Konkursu Sygnalistów o róg Wojskiego. Większość z uczestników przyjechała do Radzymina, jak to mówią dla „... niepowtarzalnego klimatu, przyjemności i zabawy. I poznania tu wspaniałych ludzi”.
Z roku na rok konkurs cieszy się coraz większym zainteresowaniem. O wynikach w poszczególnych kategoriach i o tym , jak wypadli nasi reprezentanci napiszemy wkrótce.

Aneta Zientara


Wasze komentarze
autor: Stefania
e-mail: rudakora@wp.pl
data: 2005-10-01
Byłam w Radzyminie i podziwiałam grę myśliwych.Impreza była
wspaniał,zorganizowana fachowo i z sercem.Myśliwi swoją grą pokazali jak
piękna jest muzyka myśliwska i wspaniałe ich zaangażowanie w tę
pracę.Jestem pod wrażeniem.
autor: Łysy
e-mail: m_kraszewski@wp.pl
data: 2006-08-17
Oczywiście, że byłem. Impreza SUPER. Jestem myśliwym o krótkim stażu, a
z sygnałami myśliwskimi mam styczność od około roku dzięki Przyjacielowi
(również poluje). Z wielką przyjemnością uczestniczyłem jako słuchacz w
kokursie w Spychowie-również bardzo udana impreza. CZEŚĆ WAM PANOWIE
SYGNALIŚCI.
Tu możesz dodać swój komentarz:


Autor:
e-mail:
Ochrona antyspamowa.
Wypełnienie poniższego pola jest konieczne, aby komentarz znalazł się w bazie

Wpisz słownie liczbę 5:
Czas wykonania: 0.075 sekund