W Ciechocinku zabrzmiały rogi...
Łowiec Polski Nr 8 (1911)
W dniach 16-19 czerwca w Ciechocinku odbył się jubileuszowy, X Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich „O Róg Wojskiego”. Równolegle z „mistrzostwami Polski” przeprowadzono VI Międzynarodowy Konkurs Muzyki Myśliwskiej i IV Kujawsko-Pomorski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich.
Organizatorami imprezy byli: Zarząd Główny PZŁ, Okręgowa Rada Łowiecka i ZO PZŁ we Włocławku oraz Krajowy Klub Sygnalistów Myśliwskich PZŁ.
Po dwudniowych, wielogodzinnych przesłuchaniach solistów i zespołów, podczas koncertu galowego ogłoszono wyniki.
Zwycięzcą indywidualnym w tegorocznym konkursie został Hubert jr Jurczyszyn z ZTM Venator z Poznania, natomiast Grand Prix, a tym samym Róg Wojskiego zdobył Zespół Trębaczy Myśliwskich Venator z Akademii Rolniczej w Poznaniu.
Mówi kierownik zwycięskiego zespołu Tomasz Szrama: - W ubiegłym roku oddaliśmy Róg Wojskiego zespołowi z warszawskiej SGGW, a już w tym roku mamy go z powrotem. To dla zespołu piąty rok z tym bezcennym, na rynku sygnałów i muzyki myśliwskiej, trofeum. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że podczas 10 - letniej historii konkursu, połowę tego okresu róg był w naszych rękach. Odbywające się w czerwcu zmagania o mistrzostwo Polski na rogach myśliwskich kolidują z sesjami egzaminacyjnymi na uczelniach, stad tuż przed konkursem brakuje czasu na doszlifowanie formy. Na szczęście wszystkie zespoły są w podobnej sytuacji. Venator uczestniczy w wielu konkursach w kraju i za granicą. W tym roku byliśmy w Słowenii, na międzynarodowym Festiwalu Muzyki Myśliwskiej, w którym uczestniczyło 60 zespołów z całej Europy. Zajęliśmy 10 miejsce, ale poziom był bardzo wyrównany. O kolejności miejsc czołówki decydowały różnice kilku punktów. Zespół warszawskiej SGGW jest groźnym przeciwnikiem, z którym nie było łatwo wygrać, chociaż uważam, że lepiej jest zdobywać niż bronić, to w tej drugiej pozycji znajdziemy się za rok.
Mówi Maciej Strawa, szef Klubu Sygnalistów Myśliwskich: - W 1994 roku powstał po raz pierwszy konkurs O Róg Wojskiego nad którym kuratelę roztoczył Zarząd Główny PZŁ i ogromnie się cieszę, że ten jubileuszowy konkurs może się odbyć w Ciechocinku, bo na ziemi kujawskiej wszystko się zaczęło. W tym miejscu, przy dobrej pogodzie, publiczność jest gwarantowana, co mobilizuje wykonawców. W tym roku startowało w konkursie 46 zespołów, w kategorii muzyki myśliwskiej 22 oraz ponad 120 solistów. Poziom muzyczny jest coraz wyższy. Czołówka, która utworzyła się w ostatnich latach, to zespoły z Warcina, Goraja, Poznania i Warszawy. Hubert jr Jurczyszyn zdobył mistrzostwo Polski w kategorii solistów po raz czwarty. Organizację imprezy oceniam bardzo dobrze, czego zasługą jest praca myśliwych z kół łowieckich okręgu włocławskiego i łowczego okręgowego Grzegorza Wiśniewskiego. Kolejny konkurs odbędzie się w Kwidzynie, na który już teraz zapraszam wszystkich miłośników rogów myśliwskich.
Łowiec Polski od samego początku asystuje sygnalistom w całej dziesięcioletniej historii rywalizacji najlepszym sygnalistom. W tym czasie zrodziły się niekłamane sympatie i przyjaźnie z nasza redakcją. Ten czas, te 10 lat , pozwoliło wyrobić pogląd na środowisko uprawiających grę na instrumentach blaszanych. Z małych dzieci, które na początku konkursów występowały na scenach wielu miast Polski, wyrośli słuchacze średnich szkół leśnych, ze starszych – studenci wyższych uczelni. Kształtowani przez środowisko starszych kolegów uczyli się od nich techniki gry, zdrowej rywalizacji i etycznych postaw. Wrastali w środowisko myśliwych prawych i autentycznych. Nabierali szacunku dla tradycji i munduru, najpierw szkolnego, akademickiego, a po skończeniu studiów, myśliwskiego. Idąc na polowanie, w różnych zakątkach kraju nie zapominają o sygnałówce. I to jest wielka rola, jaką odgrywa w naszym środowisku klub sygnalistów, nie przypadkowo przy Polskim Związku Łowieckim.
Jako redakcja, dla myśliwych staramy się obiektywnie relacjonować to, co dzieje się w naszym środowisku podczas różnych imprez. I żeby być konsekwentnym, wszystko w Ciechocinku zagrało. Pogoda, publiczność, frekwencja, poziom konkursu, atmosfera i nastrój miasta. Zafałszowało jednak nie na estradzie, lecz podczas jubileuszowego walnego zebrania klubu w pretensjach do naszej redakcji, co mi trudno skomentować, bo w nim nie uczestniczyłem. Drugi raz, gdy na deptaku pod tzw. grzybkiem młodych sygnalistów poniosła ułańska, bo nie myśliwska, fantazja i grając zbierali do kapelusza datki od spacerujących kuracjuszy. Nie będę tego incydentu komentował, bo każdemu wolno grać, gdzie chce. Jeśli jednak nosi się mundur, to już nie wszystko można. Z szacunkiem dla niego.
Kwidzyń, który zaprasza na przyszłoroczny konkurs „O róg Wojskiego” starał się przez ostatnie lata, by być stolicą sygnałów i muzyki myśliwskiej przez kilka dni. W czerwcu przyszłego roku spotkamy się tam przy estradzie i ognisku, w dobrej, serdeczniej atmosferze.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Wierzbieniec