Koncert Zespołu Wokalnego Pieśni Myśliwskiej
Kwartet Poznański
Niecodzienny koncert odbył się we czwartek 19 maja 2005 roku w auli Państwowej Szkoły Muzycznej w Szamotułach. Gościem wieczoru był Kwartet Poznański – Zespół Wokalny Pieśni Myśliwskiej, któremu od czasu do czasu na rogu myśliwskim przygrywał Krzysztof Kadlec. Ten jedyny w Polsce zespół śpiewający pieśni myśliwskie włączył do swojego repertuaru muzykę cerkiewną i od niej rozpoczął się występ. Przez kilkanaście minut Kwartet Poznański zachwycał znakomicie wykonywanym śpiewem wykorzystując najdrobniejsze interpretacyjne detale cerkiewnego śpiewu. Rozbrzmiewała muzyka dostojna, pełna modlitewnego skupienia najwspanialszych rosyjskich kompozytorów: D. Bortnianskiego, I. Ławrieskiego, A. Greczaninowa oraz Archangielskiego. Każdą pieśń poprzedzał krótki komentarz Macieja Kościelskiego, którego niski timbre głosu wspaniale współgrał z wykonywaną muzyka. Łącznikiem scalającym blok muzyki cerkiewnej i pieśni myśliwskiej był występ solowy Krzysztofa Kadleca grającego na rogu myśliwskim – lesnicy. Występ rozpoczął skomponowanym przez siebie marszem „Ku czci św. Eustachego”. Ta uroczysta fanfara wykonana została podczas ekumenicznej mszy w cerkwi prawosławnej w Puszczy Białowieskiej w listopadzie 2004 roku. Kult św. Eustachego Rzymskiego jako patrona myśliwych trwał przez 12 wieków do czasu, kiedy zaczęto czcić św. Huberta, czyli ok. roku 1300. Dźwięki lesnicy rozbrzmiewały jeszcze w fanfarze „Na cześć św. Huberta”, „Pobudce spalskiej” i „Pieśni myśliwych” Czesława Trybusa. Po tym krótkim fanfarowym wstępie powtórnie pojawił się Kwartet Poznański w składzie: Janusz Zawadzki, Łukasz Prendke, Radosław Jastak i Maciek Kościelski. Ten wspaniały pokaz polskiej pieśni myśliwskiej zespół rozpoczął od popularnej „Hej, hej do kniej”, czyli „Trąbki myśliwskiej”. Z właściwym sobie poczuciem humoru Maciej Kościelski zaśpiewał piosnkę o dworskim rodowodzie „Oto ponowa, wstawaj, myśliwy”, któremu towarzyszyły dźwięki rogu myśliwskiego. Po dziesiątkach lat zapomnienia Kwartet Poznański wykonał nikomu nieznany „Chór myśliwych” Józefa Elsnera oraz pieśń z 1860 roku Teofila Klonowskiego, nauczyciela w poznańskim seminarium nauczycielskim skomponowaną do poezji Wespazjana Kochowskiego „Myślistwo”. W tej apoteozie łowiectwa napisanej piękną barokową polszczyzną autor nawiązał do zapomnianego zwyczaju, kiedy podczas biesiady myśliwskiej podpitym myśliwym podawano pieczone mięso z wilka lub potrawy z lisów, po których zjedzeniu strzelano z harapów lub uderzano w trąbki dając w ten sposób znać o zjedzeniu nie jadalnych potraw. W sposób mistrzowski wykonane zostały następne utwory: Wiktora Każyńskiego „Pieśń myśliwska” i przepiękna kompozycja Zygmunta Noskowskiego „Hej na dzika!” ze wstępem będącym kompilacją sygnałów wykonanych na lesnicy. Dostojnie zabrzmiał wspólnie zagrany z Krzysztofem Kadlecem fragment komedioopery Brunona hrabiego Kicińskiego z muzyka F. K. Zaremby „Hymn na cześć myślistwa”. Ta dostojna pieśń zabrzmiała jak wezwanie dla nemrodów, aby nie zapomnieli o naszej wielowiekowej, pięknej tradycji i zwyczajach łowieckich. Koncert zakończył się wspaniałym „Chórem strzelców” z opery Karola Marii Webera „Wolny strzelec”. Cudownie wyśpiewana z młodzieńcza żarliwością przez Kwartet Poznański poezja Adama Mickiewicza, zabrzmiała jak najwspanialsza harmonia. Muzycy znakomicie oddali cwałujący rytm i wrzawę myśliwskiego gonu. Rozpoczęły się bisy. Po krótkiej, przewrotnej zapowiedzi Macieja Kościerskiego artyści zaśpiewali jedną z najstarszych polskich pieśni myśliwskich „Siedzi sobie zając pod miedzą”. Dopełnieniem wszystkiego było wykonanie piosenki Zygmunta Noskowskiego skomponowanej do słów Marii Konopnickiej „Zajączek”. W głównej roli wystąpił Łukasz Prendke szczerze rozbawiając widownię. Ukłonem wykonawców w stronę publiczności było znakomite wykonanie pieśni Wacława z Szamotuł „Już się zmierzka” ukazujące kunszt polifonicznego śpiewania. Koncert zakończył się owacjami publiczności na stojąco. Kwartet Poznański to doświadczeni artyści potrafiący z każdego utworu wydobyć najwartościowsze elementy, a swoim warsztatem wykonawczym nadać im najwyższą muzyczną rangę. Zespół Wokalny Pieśni Myśliwskiej jest jedynym zespołem w Polsce, który może przywrócić do życia i rozpropagować klejnoty naszej muzycznej kultury łowieckiej. Szkoda tylko, że miejscowe i okoliczne środowisko myśliwskie reprezentował tylko jeden (!) nemrod. Ale tak jest, jeżeli wzrok sięga nie dalej, niż odległość oddawanego strzału.
Fot. Łukasz Bernady