Muzyka z krainy św. Huberta
Łowiec Polski
Ważnym nurtem działalności Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa jest ukazywanie kulturotwórczej roli łowiectwa oraz przybliżanie ukształtowanej przez wieki tradycji, którą warto kultywować. Łowiectwo ma swoje ważne miejsce w różnych dziedzinach sztuki - w plastyce, literaturze, muzyce. W muzeum oglądamy więc obrazy i rzeźby, wytwory rękodzieła artystycznego, biblioteka muzealna gromadzi publikacje. Należało znaleźć również miejsce dla muzyki.
O jej roli w łowiectwie zwięźle i trafnie napisał prof. Władysław Dynak:
Myśliwskie hasła, pobudki, fanfary byty organicznie związane z samym wykonywaniem polowania, a grane na rogach lub trąbkach sygnały łowieckie umożliwiały zapanowanie nad rzeszą myśliwych, służby łowieckiej, obławników, psów itp. W szczególności wielkie łowy kniejowe z psami gończymi nie mogły się obejść bez bogatego repertuaru sygnałów muzycznych. (...) Trąbienie stało się też z czasem głównym składnikiem rozbudowanego ceremoniału myśliwskiego. Aby tradycji stało się zadość, przy Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa powstał Zespół Muzyki Par Force. Było to w roku 2000.
Inicjatorem utworzenia zespołu był Jacek Smoczyński, któremu udało się -jak mówi - zyskać przychylność i wsparcie dyrekcji muzeum dla propagowania, jak to określił, „muzyki z krainy św. Huberta". Skąd wybór właśnie takich instrumentów i dobór stosownego do nich repertuaru? Spróbuję pokrótce zrelacjonować to, czego dowiedziałam się od Jacka. Las i polowanie interesowały go od lat chłopięcych. Warto dodać, że wiernym czytelnikiem naszego pisma stał się w wieku lat 15, a członkiem PZŁ mając lat 18. W średniej szkole muzycznej wybrał jako swój instrument waltornię, bo to przecież „leśny róg". Fascynacja trompe de chasse, instrumentem potocznie zwanym rogiem francuskim, a także francuską muzyką łowiecką, zaczęła się w połowie lat dziewięćdziesiątych dzięki Henrykowi Mące, który udostępnił płytowe nagranie takiej właśnie muzyki. Później spotkanie „na żywo" na festiwalu w Tucholi, w 1996 r. Konsekwencją było powstanie pierwszego zespołu w składzie: Henryk Mąka, Wojciech Bławat i Jacek Smoczyński. Wspólna praca nie była łatwa, panowie bowiem mieszkali daleko od siebie. Rysując linię między miejscowościami - Poznań, Kościerzyna, Warszawa - otrzymuje się trójkąt równoramienny o boku 300 km! Wyjazd szkoleniowy do północnych Niemiec, gdzie zajęcia prowadzili nauczyciele z Belgii i Francji, umożliwił doskonalenie warsztatu. Jacek zapragnął stworzyć zespół na Mazowszu, l tak się stało. Muzeum zadbało o stroje i instrumenty. Jacek Smoczyński zaprosił do współpracy Dariusza Stefaniaka i Radosława Rolę oraz Henryka Mąkę. W ciągu trzech lat zespół wielokrotnie koncertował, nie tylko na imprezach organizowanych przez muzeum. Brał z sukcesami - nagrody, puchary - udział w festiwalach w Ciechocinku i Tucholi. Ważnym wydarzeniem było zagranie mszy hubertowskiej w katedrze płockiej, z okazji 30. łowów z sokołami, w 2002 r.
W tym roku, mimo wielu trudności, udało się zespołowi nagrać i wydać płytę zatytułowaną „Msza św. Huberta", której promocja odbyła się oczywiście w Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa, gdzie płytę również teraz można kupić. Zaletą płyty, oczywiście poza samą muzyką, jest również sensowne opracowanie obwoluty. Umieszczono na niej, obok krótkiej historii zespołu, najważniejsze wiadomości o instrumencie, przecież w Polsce jeszcze nie tak powszechnie znanym. Dowiadujemy się, że powstał we Francji na przełomie wieków XVII i XVIII. Przyczynił się do tego, a także do upowszechnienia tego typu rogu, markiz Antoine d'Dampierre, wielki łowczy na dworze króla Ludwika XV. Znajdujemy opis instrumentu, jego cechy charakterystyczne i zalety. Przytoczona jest również opowieść o św. Hubercie i wyjaśnienia dotyczące samej mszy. Rok 2003 zaczął się szczęśliwie - wydanie płyty oraz powiększenie składu. Współpracę rozpoczęła z zespołem Marta Matuszewska, studentka leśnictwa. Koledzy mówią o niej „pierwsza dama grająca na trompe de chasse".
Ewa Grabek Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa