Głos Pomorza Poniedziałek, 26.05.2003 r.
Dyrektor Szkoły Podstawowej w Warcinie, który prowadzi najmłodszy w Polsce zespół sygnalistów.
- Skąd u pana uczniów zainteresowanie grą na rogu?
- Zazwyczaj wynoszą je z domu - ich rodzice są leśnikami, myśliwymi i podtrzymują te tradycje. W ogóle można zaobserwować zwiększone zainteresowanie grą na rogu i innymi tradycjami łowieckimi. Wynika to pewnie z tęsknoty za polowaniami, za lasami bogatymi w zwierzynę. Jest jej niestety coraz mniej.
- Może dlatego, że myśliwi ją już wystrzelali?
- Myśliwi prowadzą kontrolowany odstrzał, dbają o równowagę
w przyrodzie. Przez kontakt z kulturą łowiecką chcemy przekonać
ludzi, że łowiectwo to nie tylko zabijanie zwierząt.
- Sygnały wciąż są obecne na polowaniach?
- Jak najbardziej. Używa się około trzydziestu sygnałów, które
porządkują polowanie i zapewniają myśliwym bezpieczeństwo.
Rozmawiał: GRZEGORZ SZCZEPAŃSKI