Trema to uczucie które z pewnością jest Tobie znane. Z pewnością każdy pamięta taką sytuację z własnego doświadczenia: dziś przede mną wielka chwila, do której przygotowywałem się długo. Muszę stanąć przed tłumem ludzi, wejść na scenę. Prosta czynność, a ja czują, że mam pustkę
w głowie, suchość w gardle, nie potrafię wydobyć „najprostszego” dźwięku.... Czy znasz to uczucie???
Czym jest trema? Według słownikowej definicji - to podniecenie połączone z lękiem, obawą i zdenerwowaniem, zwykle utrudniające koncentrację i możliwość działania. Występuje zazwyczaj przed, lub w trakcie publicznego występu, prezentacji swych umiejętności i możliwości. Łagodny stopień tremy może mobilizować energię psychiczną, ale przy jej nasileniu stwierdza się zmiany wegetatywne połączone z zaburzeniami wydajności. Jest to związane m. im. z lękiem przed kompromitacją.
Trema – stres – najczęstsze objawy:
Czy ilość osób ma znaczenie? Z reguły tak, ale nie zawsze. Egzamin czy występ na estradzie przed większą ilością ludzi – obie sytuacje mogą wywoływać stres tak samo. Liczba osób nie ma więc zasadniczego znaczenia. Podobnie jest w przypadku słuchaczy znanych nam lub obojętnych dla nas, nie ma statystyk, kto wywołuje większy stan lęku – tremy, obie możliwości – działają tak samo.
Bardzo często wpływ na nasze samopoczucie przed, w trakcie jak i po występie, mają pojawiające się urządzenia – mikrofon, czy kamera. W szczególności trema występuje wówczas, gdy nie jesteśmy zbyt dobrze przygotowani do tego, co mamy zrobić i gdy w pełni zdajemy sobie sprawę
z tego, że jesteśmy oceniani. Czyli nasze konkursy
Mówiąc dokładniej – trema – nie jest najlepszym określeniem do opisania nerwowości związanej z wyjściem na scenę. Dlaczego? Bo największa niepewność towarzyszy Ci do momentu wejścia na scenę. Kiedy już tam jesteś, strach zazwyczaj mija.
Pomyśl o strachu jak o sprzymierzeńcu, który wyostrza zmysły. Pozwala widzieć, słyszeć i czuć lepiej. Wyzwala energię, dodaje blasku oczom i rozpala rumieńce. Trema przypomina Ci o właściwej postawie i kontrolowaniu oddechu. Wszystko to pozwoli Ci lepiej wypaść i wywołać mocniejsze wrażenie.
Lepiej nauczyć się kontrolować tremę i wykorzystać ją do lepszej prezentacji.
Symptomy tremy i sposoby zwalczania ich
To, czego boimy się najbardziej. Jeszcze nikt nie umarł na scenie z powodu tremy. Ale – jeśli wierzyć badaniom – wiele osób woli śmierć od publicznego występu. No tak – tylko dlaczego umierać w tak młodym wieku?
Ale poważnie, w ramach badań przeprowadzonych w USA trzem tysiącom osób postawiono pytanie: Czego boisz się najbardziej? Jaka odpowiedź znalazła się na szczycie tej listy? Śmierć? Węże? Choroby? Awarie elektrowni atomowych? Wojny? Otóż nie.
Na szczycie tej listy znalazło się hasło: Przemawianie przed publicznością. 41% pytanych odpowiedziało, że najbardziej ze wszystkiego boi się stanąć przed grupą i przemawiać.
Jedynie 19% pytanych odpowiedziało, że najbardziej boi się śmierci. Na drugim miejscu znalazł się lęk wysokości, na trzecim owady i robactwo, a na czwartym problemy finansowe.
W USA już małe dzieci przygotowuje się w szkole do przemawiania na forum, a umiejętność dobrego komunikowania się uważana jest za ważny czynnik sprzyjający sukcesowi.
W Polsce nie ma takiej tradycji. Wystarczy spojrzeć i posłuchać polskich polityków i innych osób publicznych. Próżno porównywać ich z tymi amerykańskimi.
Umiarkowana trema jest dobra. „Artysta, który chwali się, że nigdy nie odczuwa tremy, nie jest artystą – jest kłamcą albo durniem”... - powiedział kiedyś słynny śpiewak operowy Caruso. Niemal wszyscy ludzie czują jakiś stopień napięcia przed publicznym wystąpieniem.
Trema nie jest więc czymś, na co cierpisz wyłącznie ty. Wszyscy czują napięcie przed wystąpieniem przed grupą słuchaczy. Decydującą różnicą między doświadczonym, a początkującym mówcą jest sposób, w jaki rozpoznają oni i traktują tremę.
Na początku więc należy nauczyć się, jak traktować swoje napięcie. Samo w sobie jest ono niezwykle pomocne w nowych i trudnych dla nas sytuacjach. Największy problem pojawia się, gdy nie mamy odwagi przyznać przed samymi sobą lub przed innymi, że jesteśmy zdenerwowani. Aby stać się dobrym mówcą, nie trzeba pracować nad tym, by przysłowiowe motyle w brzuchu znikły. Jedyne, co należy zrobić, to sprawić, by wszystkie motyle leciały w tym samym kierunku. Przyczyną tego, że zaczynają ci się trząść kolana, jest nagłe wydzielanie kwasu mlekowego. Nie jest to stan chorobowy, ale coś całkowicie naturalnego. Jest to uczucie dobrze znane choćby długodystansowcom – maratończykom, czy nawet sam tego doświadczyłeś, wychodząc z siłowni.
Kontroluj zdenerwowanie. Chodzi więc o to, by zaakceptować fakt, że pojawia się napięcie i zdenerwowanie. Mogą one wręcz pomóc bardziej efektywnie przeprowadzić prezentację. Spróbuj nauczyć się kontrolować napięcie, aby cię ono nie blokowało.
Strach przed zdenerwowaniem. Nic nie pomoże powtarzanie sobie: nie denerwuj się! Na pewno zaczniesz się denerwować tym, że możesz się zdenerwować. Nieoczekiwane momenty mogą nadejść w każdym wystąpieniu, lecz to nastawienie decyduje o tym, jakie one będą. Musisz uwierzyć w swój własny sukces.
Jeżeli nie opanujemy tremy, nie ma mowy o dobrej prezentacji. Aby skutecznie zwalczyć tremę, korzystne jest:
W zależności od rodzaju bodźca, który wywołuje uczucie tremy, można zastosować rozmaite sposoby radzenia sobie w takiej sytuacji. Czasami pomaga udawanie, że....nie mamy tremy. Czy można się tego nauczyć? Owszem. Jeżeli chcemy sprawiać wrażenie osoby pewnej siebie, należy patrzeć w oczy drugiej osobie i zbyt często nie mrugać.
Trzeba starać się wysuwać brodę do przodu.
Wskazane jest stykanie końców palców, ale nie należy dotykać ręką twarzy. Jeśli stoimy, trzeba stać prosto i trzymać swobodnie ręce z tyłu. Gdy siedzimy, możemy przechylić się do tyłu i trzymać nogi prosto przed sobą. Należy unikać nagłych ruchów i nie wiercić się.
Takie zachowania wywołają u obserwatorów wrażenie, że jesteśmy osobą przekonaną co do swoich racji, opanowaną, spokojną, pewną siebie, a przy okazji my się rozluźniamy, a przy tym nasze mięśnie, napięcie znika, lub ulega zmniejszeniu.
Jeżeli trema paraliżuje nas i mimo stosowania różnych metod, strategii i pomysłów mamy kłopoty z jej opanowaniem, skorzystać można z zabiegów leczniczych, takich jak: akupresura, akupunktura, odpowiednie techniki oddechowe, ćwiczenia fizyczne (joga, tai chi), ziołolecznictwo, homeopatia, wodolecznictwo, a także po prostu odpowiednie odżywianie i pozytywne myślenie.
W przypadku, gdy wszystkie objawy tremy występują w skomasowanej formie, możemy raczej mieć do czynienia z nerwicą lękową, a nie ze „zwykłą” tremą. Wówczas należy skorzystać z profesjonalnej pomocy psychoterapeutycznej.
Doświadczenia w pokonywaniu tremy, zwłaszcza zakończone sukcesem, powodują, że reakcje emocjonalne wobec kolejnych wydarzeń stresowych podobnego rodzaju są słabsze i sprzyjające sprawnemu działaniu (podniecenie, ekscytacja, ciekawość). Przy dobrym wyćwiczeniu czynności nawet silne pobudzenie nie obniża sprawności. A o to przecież nam chodzi.
Najprostsza rada? Po prostu trzeba spróbować. Być może okaże się, że zupełnie nie było powodu do obaw.
Trema to zjawisko, które trzeba nauczyć się kontrolować. To znaczy najlepiej by było, ale to nie jest takie proste. Wiele czynników się na to składa. Stając przed faktem występu tak naprawdę nawet najlepsza metoda walki ze stresem nie spełni naszych oczekiwań, jeśli nie będziemy nad tym pracować wcześniej.
Indywidualne możliwości psychofizyczne człowieka odpowiadają za okres nauki i opanowania metod walki z tremą. Należy szukać rozwiązań odpowiadających indywidualnym problemom, ponieważ złotego środka niestety nie wynaleziono.
Ale z drugiej strony, dobrze że takie zjawisko występuje, ponieważ dzięki niej możemy doświadczyć wielu nowych wrażeń związanych z tym stanem. Mogę nawet stwierdzić, że zjawisko podniecenia występem, czyli wzrost adrenaliny, skok ciśnienia, i inne skutki towarzyszące tremie, pomogą nam w wielu przypadkach pomóc przejść przez konkurs, czy inny występ publiczny obronną ręką. Dlaczego? Po prostu – oszołomienie całą sytuacją jest tak wielkie i nie do opanowanie, że dopiero schodząc ze sceny uświadamiamy sobie, że to już po wszystkim!!!
Podsumowując: jeśli wiemy, że trema jest dla nas ogromnym problemem, przeszkadza nam, nie oszukujmy się, trzeba nad tym pracować. Oczekiwany skutek przyniesie wiele godzin spędzonych na wizualizacja, ćwiczeniach oddechowych, ćwiczenie repertuaru, który będziemy wykonywać. Nasza wyobraźnia nie ma przeszkadzać lecz pomóc, po następne należy swoją psychikę nastawić w odpowiedni – pozytywnie sposób na całe wydarzenie stresogenne. Jeśli te i wiele innych czynników jesteśmy w stanie opanować, bo zdajemy sobie z tego sprawę, i podchodzimy do tego zdarzenia jako do czegoś normalnego oznacza to, że zaczynamy powoli oswajać się lub opanowywać stres. Gdyż w czasie prezentacji - nie umrę na tej scenie, nikt mnie tam nie wyśmieje, wchodzę i gram, to co najlepiej potrafię, teraz jest moje 5 minut.
Jeśli to wszystko wiemy, jesteśmy tego świadomi to i nasze nastawienie do całej tej sytuacji będzie inne, „zdrowsze”. Nie uważajmy tremy za chorobę, bo nią nie jest, ona może nam pomóc, i dać nam pełny wymiar naszego występu, i satysfakcją z niego. To my mamy być przede wszystkim zadowoleni z tego co pokazaliśmy, a nie jurorzy którzy nas oceniają, bo każdy z nich, ma inne poczucie piękna, i indywidualny „miernik” wrażeń estetycznych.
Ja jako wykonawca muszę wiedzieć czy dałem z siebie wszystko, i nie mam sobie nic do zarzucenia, ponieważ, na nic nam mądrości i wiedza co robić żeby się nie denerwować, jeśli do występu jestem przygotowany w 90 %, czy 80 %.
Przede wszystkim to pewność umiejętności nas uspokaja, i wiara w to.
Nie unikajmy możliwości jakiegokolwiek wystąpienia przed widownią, czy to będzie koncert zespołu, czy msza, czy imieniny prezesa,
to każda okoliczność jest dobra na oswojenie się z publicznością. A jak wiadomo, szkoła czyni mistrza i im więcej zdobędziemy doświadczenia podczas występów publicznych, tym pewniej i swobodniej poczujemy się w czasie konkursu, czy innego festiwalu.
Agnieszka Rybicka
Super artykuł, to coś o mnie:)
To faktycznie przydatny artykuł. Pokazuje mi jak sobie radzić ze stresem.
I nie tylko mi :)