Zachodni Poradnik łowiecki – kwartalnik Wojewódzkiego Sejmiku Łowieckiego w Poznaniu
nr 4(28)/2009 styczeń - marzec
W dniu 17 października br zainaugurowano, kolejny już „VI Salon Hubertowski” w Muzeum - Zamek Górków w Szamotułach. Główne punkty tegorocznego salonu hubertowskiego to uroczyste otwarcie wystawy pt.:„Wśród nas są kolekcjonerzy”
oraz przedstawienie prapremiery najstarszej polskiej opery pt.:„Heca albo polowanie na zająca”.
Sygnałem myśliwskim „Powitanie” odegranym przez Zespoły Sygnalistów Myśliwskich „Babrzysko” w składzie: Krzysztof Kadlec, Piotr Cebernik, Andrzej Jesse i Marek Hoffman, „Puszcza Notecka” w składzie: Marek Kwapisz, Michał Talma i Tomasz Judek oraz Rodzinny Zespół Sygnalistów Myśliwskich „Bażant” z Chrzypska Wielkiego w składzie: Janusz Wylegała, Aleksandra Wylegała i Marcin Wylegała rozpoczął się - VI Salon Hubertowski w Muzeum - Zamek Górków w Szamotułach.
Od lewej: Piotr Cebernik, Marek Hoffman, Aleksandra Wylegała, Tomasz Judek
Licznie przybyłych gości – myśliwych, leśników, sympatyków oraz miłośników łowiectwa i lasu, dzieci i młodzież oraz przedstawicieli władz Miasta i Gminy Szamotuły, przedstawicieli Polskiego Związku Łowieckiego okręgu poznańskiego i władz samorządowych powiatu szamotulskiego powitał dyrektor Muzeum-Zamek Górków w Szamotułach pan Michał Kruszona - główny organizator salonu. Natomiast uroczystego otwarcia VI Salonu Hubertowskiego dokonał starosta Powiatu Szamotulskiego pan Paweł Kowzan. Współorganizatorem tegorocznego salonu hubertowskiego w Szamotułach byli myśliwi z KŁ „Drop” w Obrzycku, myśliwi z KŁ „Daniel” w Szamotułach oraz myśliwi KŁ „Darz Bór” w Otorowie.
Od lewej: Krzysztof Kadlec, Janusz Wylegała, Andrzej Jesse, Piotr Cebernik, Marek Hoffman
Od lewej Aleksandra Wylegała, Tomasz Judek, Marcin Wylegała, Marek Kwapisz, Michał Talma
Ponadto, współorganizatorem salonu było również Miasto i Gmina Szamotuły, Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu, Starostwo Powiatowe w Szamotułach, Zarząd Okręgowy PZŁ w Poznaniu, Nadleśnictwo Wronki oraz Rusznikarnia Szymkowiak w Poznaniu. Patronat medialny objął tygodnik „Gazeta Szamotulska”, TVP3 oraz Radio Merkury. Dodatkowo, w zorganizowanie salonu hubertowskiego zaangażowani byli myśliwi z wielu kół łowieckich działających na terenie powiatu szamotulskiego. Chciałbym podkreślić, że myśliwi tych kół bardzo dużą wagę oraz osobiste zaangażowanie wykazują dla kultywowania, rozwijania oraz przede wszystkim szanowania kultury łowieckiej oraz tradycji, zwyczajów i ceremoniału łowieckiego. Dowodem tego są między innymi coroczne salony hubertowskie, msze hubertowskie, pikniki myśliwskie, wystawy łowieckie i ścisła współpraca kół łowieckich z młodzieżą i dziećmi oraz władzami samorządowymi.
Od lewej: prezes ORŁ PZŁ w Poznaniu – Adam Smorawiński, przewodniczący ZO PZŁ w Poznaniu,
łowczy okręgowy – Zbigniew Zieliński i Michał Idczak
Wystawę „Wśród nas są kolekcjonerzy” zaprezentował bardzo ciekawie i interesująco kol. Michał Idczak – współtwórca wystawy – członek Koła Łowieckiego nr 79 „Orzeł” w Poznaniu. Kolekcjonerstwo to inaczej zbieractwo, gromadzenie wg. określonych kryteriów pamiątek historycznych, książek, archiwaliów, zabytków kultury materialnej, dzieł sztuki, przedmiotów rzadkich lub ciekawych, okazów przyrody itp. Łowiectwu zawsze towarzyszyło i nadal towarzyszy zbieractwo i kolekcjonerstwo.
Fragment wystawy
Zbieramy i kolekcjonujemy trofea myśliwskie np.: wieńce, parostki, rosochy, łopaty, łyżki, grandle, haki, śliny, wachlarze, liry i inne. Trofeum łowieckie to także spreparowana część ciała pozyskanego zwierza lub cały wypchany okaz np. ptak – przechowywane na pamiątkę łowów. Na tym VI Salonie Hubertowskim zaprezentowano ostatnio zdobyte trofea przez znamienitego myśliwego poznańskiego Adama Smorawińskiego- prezesa Okręgowej Rady Łowieckiej PZŁ w Poznaniu, podczas wyprawy traperskiej do Argentyny- trofea argentyńskiej dzikiej owcy górskiej, pumy oraz piękne trofea muflonów zdobyte w Czechach. Ponadto, swoje trofea zaprezentował również Hubert Banaś – leśniczy ds. łowieckich OHZ Nadleśnictwo Złotów, członek ORŁ PZŁ w Pile. Przedstawił on między innymi trofea: owcy śnieżnej, pumy samca, rysia kanadyjskiego zdobyte w Kanadzie. Koziorożca ałtajskiego zdobytego w Mongolii, rogacza czarnego zdobytego w północnych Niemczech. Zaprezentowano również bardzo ciekawą i interesującą wystawę fotografii ptaków drapieżnych- orłów bielików Antoniego Kasprzaka- podleśniczego z Nadleśnictwa Sieraków, leśnictwo Tuchola - laureata Grand Prix Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic, za wykonanie zdjęcia lecącego w śnieżycy orła bielika. Ostatnio, w październiku br fotograf amator Antoni Kasprzak został nagrodzony w konkursie zorganizowanym przez brytyjski magazyn przyrodniczy BBC Wildlife Magazine i Muzeum Historii Naturalnej w Londynie za zdjęcie dwóch walczących orłów bielików w śnieżnej zawiei o kęs mięsa młodego łosia, który zginął pod kołami pociągu na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Przedstawiono również na tym salonie bardzo bogatą i interesująca kolekcję pamiątek, akcesoriów i przyborów myśliwskich Gustawa Ćwikły, myśliwego z Oleśnicy, organizatora Międzynarodowych Festiwali Kultury Łowieckiej oraz wystaw dotyczących łowiectwa i myślistwa. W tej wystawie znalazły się między innymi np.: guziki od mundurów i ubrań łowieckich jakie były stosowane od XVI wieku - z czterech kontynentów: Ameryka, Australia, Azja i Europa, odznaczenia łowieckie oraz medale, znaczki z motywami łowieckimi, laski i siedziska oraz książki z wydawnictw Wielkopolski. Ponadto, prochownice myśliwskie z Półwyspu Bałkańskiego i Europy oraz prochownica azjatycka z motywem roślinnym. Można było również obejrzeć różne akcesoria domowe codziennego użytku jak np.: papierośnica, puzderka, brzytwa, fajka, dzwonek do roweru, etui do notesu z motywem myśliwskim, kałamarz na atrament z miejscem na pióro. Również można było zobaczyć kolorowe gipsowe talerze wiedeńskie oraz dwa oryginalne tusze, których używał Włodzimierz Korsak do swoich prac. Zaprezentowana wystawa cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem zwiedzających.
Od lewej: Łukasz Wilda , Janusz Zawadzki, Anna Naganowska,Maciej Kościelski
Od lewej: Piotr Kociniewski, Łukasz Wilda, Anna Naganowska
Po zapoznaniu się z opisywaną wystawą, uczestnicy VI Salonu Hubertowskiego poproszeni zostali do Sali Wacławowskiej Muzeum – Zamek Górków na przedstawienie prapremiery najstarszej polskiej opery i to o tematyce myśliwskiej pt.: „Heca albo polowanie na zająca”. Widownia z wielkim wzruszeniem oraz zainteresowaniem odebrała przedstawienie prapremiery „Hecy…”, o tym świadczyły „gorące bisy” na stojąco. Gra aktorów była wyśmienita.
Od lewej: Anna Naganowska i Maciej Kościelski
Od lewej: Krzysztof Kadlec, Łukasz Wilda, Piotr Kociniewski,
Anna Naganowska Piotr Należyty, Maciej Kościelski
Od lewej: Piotr Należyty, Piotr Kociniewski i Łukasz Wilda
Skład wykonawczy prapremiery „Heca albo polowanie na zająca” w dniu 17.10.2008 roku w Sali Wacławowskiej Muzeum- Zamek Górków w Szamotułach był następujący:
Prelekcję wygłosił pan Andrzej Jazdon kierownik zbiorów muzycznych Biblioteki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Reżyseria – Paweł Hadyński
Kierownictwo muzyczne – Radosław Jastak
Scenografia – Anna Słonka-Moskwa
Osoby:
Pan Łowczy – Łukasz Wilda
Dworzanie – Anna Naganowska, Piotr Kociniewski, Piotr Należyty, Maciej Kościelski
Kucharz i Mosiek – Janusz Zawadzki
Chłopcy (psiarczykowie) – Filip Bocek, Kacper Bocek
Instrumenty:
Par force – Krzysztof Kadlec
Klarnet – Piotr Orliński
Skrzypce I – Michał Grześkowiak
Skrzypce II – Robert Friebe
Wiolonczela – Bartłomiej Kokosza
Klawesyn – Edyta Kindel
Kniazienie zająca – Michał Idczak
„O HECY”
Wiosną 1995 roku, z inicjatywy p. Andrzeja Jazdona – kierownika zbiorów muzycznych Biblioteki U.A.M. – do Poznania przyjechał Prof. Jerzy Gołos. Zapoznał się z materiałami zabezpieczonymi po 1945 roku, w tym m. in. anonimowym wokalno-instrumentalnym utworem z tekstem polskim, nazwanym w katalogu kantatą. Przy bliższym zapoznaniu się z zabytkiem potwierdził przypuszczenia, że sprawia on bardziej wrażenie opery komicznej niż kantaty.
Ważną okolicznością wynikającą z analizy treści literackiej jest zdecydowanie sceniczny charakter (dialogowana akcja z podziałem na osoby, szybka wymiana zdań, kwestie wpadające sobie w słowo).
Po skonfrontowaniu głównych cech literacko-muzycznych z ogólną charakterystyką włoskiej opery komicznej okazuję się, że jest Heca wręcz modelowym przykładem tego gatunku:
„W przeciwieństwie do opery seria … opera komiczna obok realistycznych postaci, przejętych z obyczaju włoskiego, o zabarwieniu satyrycznym, starała się doprowadzić do zgodności między muzyką i akcją dramatyczną, likwidowała nie mające związku z treścią sztuki wokalizy, arie koloraturowe, stanowiące partie popisowe solistów. W tekście przeważa recytatyw, podparty akompaniamentem muzycznym, odpowiadający zmianom toku dialogu. Podobnie arie i duety są mową podniesioną do określonego tonu muzycznego, zespolone na ogół dość ściśle z przebiegiem akcji, mają charakter piosenek, które mogli wykonywać nawet śpiewacy uliczni”.
Treść wierszowanego libretta wyraźnie sugeruje inscenizację, ponadto wartka akcja i elementy humorystyczne mogą być dodatkowym argumentem na rzecz gatunku buffo.
Przesłanki paleograficzne i językowe wskazują na przełom XVII w. zarówno dla muzyki jak i dla tekstu słownego o cechach wschodnio-małopolskich. Charakterystyczna dla starszej, XVI-XVII-wiecznej cecha pisowni jotowanego „y” (z dwiema kropkami) zanika w 1. połowie XVIII w. i jest tu czynnikiem datującym. Podobnie ma się rzecz z archaizmem „wszytko”, co sugeruje, że tekst słowny może być starszy od muzyki. Typ zapisu nutowego wskazuje na pierwszą ćwierć XVIII w.
Heca jest modelowym przykładem stylu barokowego, który jak to ujmuje J. Mattheson – jest w zasadzie trzygłosowy, tzn. CCB, a lukę między nim wypełnia harmoniczna realizacja cyfrowanego basu. Ten rodzaj polaryzacji faktury polifonicznej jest wyraźnie zauważalny w całym utworze, z wyjątkiem chóru.
Drobnoszlacheckie realia odnoszą się do środowiska służby związanej z dworem myśliwskim. Zawiaduje nim Pan Łowczy. Z pewnością nie chodzi tu o najwyższe godności – łowczego koronnego czy ordynackiego, ale łowczego ordynackiego. Utwór mógł być więc rodzajem powinszowania noworocznego. Jak na niewielkie rozmiary libretta jest w nim nadspodziewanie dużo wiernych szczegółów z życia i obyczajów tego środowiska, terminologii i zwyczajów myśliwskich, kulinarnych i biesiadnych. Godny odnotowania jest wątek parodiujący praktyki religijne i jedyny w polskiej muzyce dawnej, wzięty z codzienności, wątek żydowski.
Są tu aluzje do melodii popularnych, takich jak „Pije Kuba do Jakuba”, „Głos wdzięczny z nieba”, „Siedzi sobie zając” oraz „Rozkwitnęła się lilija”.
Wyprawa na łowy i ilustracyjnie oddany przebieg łowów dotyczy polowania bez użycia broni palnej, tzn. przez „dojeżdżanie”. Pomysł muzycznej imitacji myśliwskiego gonu nie ma precedensu w dawnej muzyce polskiej. Jego źródła tkwią w średniowiecznej caccii włoskiej i renesansowej chanson francuskiej.
Zapoznawszy się dokładnie z Hecą można ją uznać za wczesną w skali ogólnoeuropejskiej, a w Polsce nawet pierwszą zachowaną operę komiczną. Jest to zarazem pierwsza w ogóle zachowana opera w języku polskim na długo przed „Nędzą uszczęśliwioną”.
Powyższe informacje dotyczące „O HECY” zostały udostępnione i przekazane przez Radosława Jastaka - kierownika muzycznego przygotowującego całe przedsięwzięcie prapremiery „Hecy…” i za Jego zgodą, są opublikowane w niniejszym artykule pt.: „VI Salon Hubertowski w Szamotułach”, w Zachodnim Poradniku Łowieckim.
Natomiast w dniu 19 października br, w ramach VI Salonu Hubertowskiego w Szamotułach została odprawiona msza św. hubertowska – Las Kobylniki, przy kamieniu pamiątkowym.
Również w ramach VI Salonu Hubertowskiego, w Ośrodku Jeździeckim Krystyny i Henryka Święcickich w Baborówku, 12 października br, odbyła się tradycyjna konna gonitwa hubertowska zakończona szukaniem „lisa”. Ponadto, program w tym dniu był bardzo interesujący i przedstawiał się następująco: