Powrót do nowej wersji serwisu powrót na stronę główną
„Heca albo polowanie na zająca”

autor: Izabela Karczewska
data powstania: 2008-09-02

Gazeta Szamotulska, nr 35 (607) 2008 r.

 

Premiera  najstarszej  polskiej  opery w  Szamotułach
„Heca  albo  polowanie  na  zająca”

 

 

Szamotuły   mogą  zasłynąć   niebawem   niezwykłym  wydarzeniem.  Ma  nim być  premiera  najstarszej   polskiej  opery.  Unikatowe  dzieło  historyczne  ma  zostać  zaprezentowane  w  Zamku  Górków,  podczas  przewidzianej   na  drugą  połowę  października,  kolejnej  łowieckiej  imprezy  z  cyklu  „Salon  Hubertowski”.
Jej  organizatorzy    wraz  z Fundacją  im.  Maksymiliana   Myszkowskiego z  Poznania  postanowili  uświetnić   myśliwskie przedsięwzięcie, łącząc  je  z  pierwszą  sceniczną  prezentacją  dzieła  z  przełomu  XVII  i XVIII wieku,  poświęconego  tematyce  łowieckiej. Impreza  zaplanowana  na  17  października   ma  odbyć  się  pod  nazwą „ Salon   z  dawną operą: Anonim (XVIII w.) Heca albo  polowanie na  zająca”.

Rewelacyjne  odkrycie

Utwór  muzyczny o  którym  mowa,  zachował  się  w  postaci oryginalnego  rękopisu. Nie  jest  znany  jego  autor, ani tytuł. Dzieło przechowywane  w  zbiorach  Biblioteki  Uniwersyteckiej w  Poznaniu, figurowało w katalogu  jako  kantata  myśliwska. Okazało  się  jednak, że  utwór został  niewłaściwie sklasyfikowany.
Rewelacyjnego  odkrycia  w  tej  mierze dokonał  profesor Jerzy Gołos z  warszawskiej Akademii Muzycznej. Dowiódł  on, że  dawny  rękopis to  kameralna opera, najstarsza z zachowanych  w  języku  polskim. Wcześniej  za  takową  uznawano „Nędzę  uszczęśliwioną” Macieja  Kamińskiego  do  libretta Wojciech  Bogusławskiego  z lat 70-tych XVIII  wieku. Cechy  języka  literackiego  wskazują  na to, że cenny   utwór  pochodzi z  rejonu  południowo-wschodniej Polski, być  może  z okolic  Krosna. Profesor Gołos  zastanawiał  się  czy rękopis nie  powstał  w  bursach  jezuickich, w  których  bardzo  hołubiono  muzykę. Jest  to  jednak  mało  prawdopodobne, ponieważ  w  „Hecy”  żartuje  się  ze  spraw  duchowych  i  parodiuje  księży. Fakt  ten  podnosi  wartość  utworu, który  należy  do  nielicznych muzycznych dzieł  historycznych  o  charakterze  świeckim, zachowanych  do  naszych czasów. Zanim anonimowy   rękopis  trafił  do  zbiorów  poznańskich, należał  do  wybitnego  muzykologa  Adolfa Chybińskiego, zmarłego w 1952  roku.

Komiczna  opowieść o łowach i  uczcie

Opera  z  poznańskiej  biblioteki  to  komiczna  opowieść  o polowaniu  na   zająca, który  był  tradycyjnym daniem podawanym na  Boże  Narodzenie. Jedna  ze  scen  zawartych w  nutowym rękopisie  poświęcona  jest przyrządzaniu  tego  specjału  z dodatkiem „imbieru, kaparów, oliwków”. Pojawia  się  także  opis  przygotowań  do łowów i  obfitej uczty,  która  kończy  się  leczeniem  trawiennych  przypadłości.  Utwór z przełomu  XVII i XVIII  wieku  ukazuje  więc  obyczajowość polską  tego  okresu. W  wartkiej akcji  z   zabawnymi dialogami,  pojawiają  się rytmy  oberka „gonionego”, a  cała  muzyka  ma proste  i łatwe brzmienie. Profesor  Gołos  uzupełnił   historię anonimowego autora, wymyślając  do  niej  finał. Przygotował  również  partyturę  do scenicznego  wykonania. 

„Potrzeba  nam  porywających  pomysłów”

Inicjatorem  wystawienia  w  Szamotułach  najstarszej  polskiej  opery jest  Radosław  Jastak,   członek  poznańskiego  zespołu  wokalnego  „Kwartet Poznański”,  nawiązującego   swym  repertuarem  do  tradycji  łowieckich.  Reprezentuje  on  Fundację  im.  M. Myszkowskiego,  która  w  ramach  promocji  kultury  i  sztuki  podjęła  się  realizacji  zadania związanego  ze  scenicznym  wykonaniem bezcennej,  historycznej  opery.  – Do  scenicznych  przygotowań  odkrytej  sztuki zainspirował  mnie  Andrzej  Jazdon kierownik  Oddziału  Zbiorów  Specjalnych  Biblioteki  Uniweryteckiej  w Poznaniu – wyznaje Jastak.

R. Jastak  pełni  rolę  kierownika  muzycznego  przygotowywanego  przedsięwzięcia.
Siedząca  obok  Anna Słonka-Moskwa tworzyć będzie  scenografię  do  opery  myśliwskiej.

Współtwórcy szamotulskich  „Salonów  Hubertowskich” -  należący  do  braci  łowieckiej wybitny  znawca  i wykonawca   muzyki  myśliwskiej  Krzysztof  Kadlec i   redaktor  naczelny  naszej  Gazety Marek Libera - wraz  z  przedstawicielem  Fundacji  im. M. Myszkowskiego zwrócili  się   do  burmistrza Szamotuł  Jacka  Grabowskiego,  z  prośbą  o  wsparcie  ich   inicjatywy.
- To  coś  bardzo  ciekawego  dla  Szamotuł.  Nasze  miasto  wciąż  poszukuje  porywających  pomysłów,  które  ożywiłyby  jego  wizerunek – komentował  przedstawiony  mu  zamysł  burmistrz.
- Szamotuły  wybraliśmy  jako  pierwsze  miejsce  do  wystawienia  tego  dzieła.  Zobaczymy  jaki  będzie  odzew,  chcemy  ruszyć  w trasę. Sądzę, że  grono odbiorców opery  nie  będzie wąskie.  Zamierzamy  dotrzeć  z wiedzą  na  jej  temat  również  do dzieci  i młodzieży,  w  ramach  działalności  edukacyjnej – mówił  o projekcie R.  Jastak.

Wybitny  znawca  w  dziedzinie  muzyki  łowieckiej K. Kadlec (od lewej)  i  redaktor  naczelny  naszej Gazety M. Libera to  współorganizatorzy  „Salonów  Hubertowskich”, poszukujący  nieustannie nowych inspiracji.

Stworzona  zgodnie z tradycjami barokowymi partytura, uznana  za  niezwykłe  dzieło sztuki  muzycznej ma  charakter jedynie szkicu, który trzeba  wypełnić  instrumentami. Jednoaktowa opera  w trzech odsłonach z udziałem ośmiu  solistów,   ma  zostać  wystawiona   z  wykorzystaniem m. in.:  skrzypiec, wiolonczeli,  klarnetu, waltorni, klawesynu i  rogu myśliwskiego.  
Całkowity   koszt  premierowego przedstawienia  przewidziany  jest  na 67 500 zł.  Na  razie  udało się  pozyskać  niewielką część tej kwoty od  Nadleśnictwa Wronki i Rady  Okręgowej  Polskiego  Związku  Łowieckiego w  Poznaniu.  Burmistrz  Grabowski  deklaruje  przekazanie  na  rzecz  planowanego  przedsięwzięcia fundusze  rzędu  15 do  20 tys. zł.
- Utwór uznany  za  najstarszą  polską  operę to  komedia  rybałtowska. Jest  ona  dowodem na  to, że  pod  względem  kanonów  ówczesnej  twórczości,   nie  odstawaliśmy   na  przykład   od  Włochów – stwierdzają  zgodnie  Jastak i  Kadlec.

Tekst i zdjęcia:
Izabela Karczewska

Wasze komentarze
autor: Maciej
e-mail: henoch@o2.pl
data: 2008-09-06
Pierwsze wykonanie nastąpi w dniu 12 października w Poznaniu, będzie to co
prawda prezentacja koncertowa czyli bez gry scenicznej i scenografii.
Dzieło to w oryginale nie jest operą lecz kantatą, a jego formę
zawdzięczamy prof. Jerzemu Gołoswi, który w sposób twórczy i z wielkim
wyczuciem dramaturgii podzielił zachowane głosy między postacie (które sam
stworzył). Mamy więc do czynienia z dziełem prof. Gołosa stworzonym na
bazie zachowanych, prawdopodobnie fragmentarycznie manuskryptów. Dodam
jeszcze, że dzieło to prawdopodobnie pochodzi jeszcze z II poł. XVII wieku
na co wskazuje jego stylistyka. Prezentacja poznańska będzie utrzymana w
tzw. nurcie wykonawstwa historycznego, dzieło zaprezentuje zespół Accademia
dell\'Arcadia. Szkoda, że nie skoordynowano działań z obu stron, może
powstałoby coś rzeczywiście niezwykłego?
autor: Krzysztof Kadlec
e-mail: kadleck@o2.pl
data: 2008-09-12
Wiosną 1995 r. na zaproszenie kierownika zbiorów muzycznych Biblioteki UAM w
Poznaniu – Andrzeja Jazdona przyjechał warszawski muzykolog prof. Jerzy
Gołos, aby zapoznać się i ocenić materiały, które zostały zdeponowane w
uniwersyteckich zbiorach po 1945 roku. Pośród nich znalazł się utwór
wokalno - instrumentalny z tekstem polskim anonimowego autora. Nuty te
zostały zapisane w katalogu jako „Kantata myśliwska”. Po bliższej
analizie zabytkowego materiału Profesor wyraził opinię, że materiał
bardziej sprawia wrażenie opery komicznej niż kantaty. Inscenizacyjny
charakter wierszowanego libretta osadzony w wartkiej komicznej akcji sugeruje
nam, że mamy do czynienia z operą buffo (komiczną). Z analizy
muzykologicznej, językowej i paleograficznej wynika, że „Heca” powstała
na przełomie XVII – XVIII wieku i ma cechy wschodnio-małopolskie. Są
pewne przesłanki o wcześniejszym powstaniu tekstu (charakterystyczne cecha
pisowni stosowane w XVI – XVII, które zanikły w pierwszej połowie wieku
XVIII). Przedstawiony opis polowania przypomina popularny w owym czasie
sposób łowów, w których brało udział kilkudziesięciu jeźdźców ze
sforami ogarów lub smyczami chartów nazywanymi polowaniami par force.
Natomiast typ zapisu nutowego wskazuje na początek wieku XVIII.
Charakterystyczna muzyczna imitacja myśliwskiego gonu stanowi bezprecedensowy
element w dawnej muzyce polskiej. Najprawdopodobniej „Heca” jest pierwszą
operą napisaną w języku polskim, powstałą na długo przed „Nędzą
uszczęśliwioną” z muzyką Macieja Kamińskiego do libretta Wojciecha
Bogusławskiego, którego premiera odbyła się 1778 r. w Pałacu
Radziwiłłowskim w Warszawie.
autor: Mateusz Kusztelski
e-mail: mateuszkusztelski@wp.pl
data: 2008-10-24
Macieju, toż przecie koordynacja leżała na wyciągnięcie ręki - ino
sięgnąć i porozumieć się. Ponieważ (myślę, że jako nieliczny), byłem
świadkiem obu prezentacji - i w Poznaniu i w Szamotułach, i widziałem
mnóstwo (przy kameralnej obsadzie) tych samych twarzy wśród wykonawców,
ponownie skupiam się i domniemywam, że koordynacja jednak nastąpiła. Teraz
tylko należy zadbać, by dalsze produkcje - być może o zbliżonej do
wspólnej obsadzie - możliwe były do zrealizowania, ale tu obie strony
muszą się porozumieć w sprawach autorskich szeroko pojętych. Broń Boże
zacząć ze sobą podjazdówkę. To taki polski obyczaj, ale zacznijmy
wreszcie tworzyć nowy system porozumień między podziałami. Popatrzmy, jak
wielką potęgą jest współdziałanie pewnego Narodu w produkcji filmowej
prawie całego świata. No, ale Oni byli 40 lat w podróży, którą mogli
ukończyć w tydzień. My lubimy kończyć w jeden dzień porozumienia
wypracowywane latami. Życzę przede wszystkim owocnej współpracy Arcadii i
Kwartetu w realizacji nie tylko \"Hecy\". Pozdrawiam jak najserdeczniej -
Mateusz
Tu możesz dodać swój komentarz:


Autor:
e-mail:
Ochrona antyspamowa.
Wypełnienie poniższego pola jest konieczne, aby komentarz znalazł się w bazie

Wpisz słownie liczbę 5:
Czas wykonania: 0.019 sekund