Powrót do nowej wersji serwisu powrót na stronę główną
V Salon Hubertowski

autor: Izabela Karczewska
data powstania: 2007-10-22

Gazeta Szamotulska 22 października 2007 r.

Indiańskie, afrykańskie i europejskie impresje

Łączy ich myśliwska pasja

- To co nas skłania do wyjazdów na wyprawy do Afryki, ryzykując zdrowiem i życiem, to pasja. Ona jest wspólnym mianownikiem łączącym myśliwych. Dopóki ta pasja będzie w nas istniała, będziemy prezentować nowe zbiory stwierdzał zapraszający do obejrzenia piątkowej ekspozycji myśliwskiej w szamotulskim Muzeum Zamku Górków, jej współtwórca Michał Idczak.

Michał Idczak wyjaśnia czym jest łowiecka pasja

Pięć wymarzonych trofeów

Wystawę pod nazwą „Łowieckie Impresje” zorganizowano w ramach piątego już, jak zaznaczał otwierający go starosta Paweł Kowzan – jubileuszowego, Salonu Hubertowskiego.

Trzon ekspozycji stanowiły imponujące zbiory Adama Smorawińskiego, pochodzące z Afryki, Europy i Ameryki Płn. zaprezentowane na parterze spichrza. Wśród nich podziwiać można trofea wchodzące w skład tzw. „wielkiej piątki”: słonia, lwa, lamparta i

Olbrzymie zainteresowanie wzbudził król zwierząt – lew

bawoła a także hipopotama. – To niezwykle rzadkie, cenne i niebezpieczne do upolowania zwierzęta. Osoby, którym się to udało należą do elity myśliwych - tłumaczył Michał Idczak. Uznanie koneserów wzbudzał również grym (duiker) – najmniejsza z prezentowanych antylop.

Zwiedzający wystawę mogli obejrzeć ponadto okazy fauny europejskiej i amerykańskiej m. in. wspaniałe poroża jeleni, walczące daniele, lisa polarnego, czaszki niedźwiedzi polarnego i brunatnego, medaliony rysia i wilka, a nawet wspaniałego renifera.

Salon Hubertowski to także muzyka myśliwska w wykonaniu Zespołu Sygnalistów Myśliwskich Nadleśnictwa Wronki w składzie: (od prawej) Marek Kwapisz, Michał Talma, Tomasz Judek i Krzysztof Kadlec gościnnie grający z zespołem

Szary Wilk i Płacząca Rosa

Podczas piątkowego wernisażu powiało także klimatem indiańskiej przygody. Na piętrze spichrza stworzono bowiem namiastkę wioski tubylczej ludności Ameryki Północnej. Ich kulturą zafascynowana jest Emilia Figurniak, która uczestniczyła w tworzeniu tej części ekspozycji. – Od dzieciństwa miałam potrzebę zgłębiania wiedzy na temat innych kultur. Czułam, że najbliższe są mi tradycje indiańskie. Bardzo podobają mi się ich rytuały, medycyna, ogromny szacunek do świata przyrody i ich bezpośrednie obcowanie z naturą. Emilii udało się nawiązać kontakty z członkami Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian. Zajmują się oni szerzeniem kultury pierwotnych plemion amerykańskich, organizując różnego typu przedsięwzięcia, m. in. zloty, podczas których starają się wiernie odtwarzać atmosferę życia dawnych Indian. Na piątkowej wystawie ich obyczaje prezentowali członkowie Grupy Tanecznej „Wojownicy Tęczy” działającej w okolicach Koszalina: Jacek Piętka - Szary Wilk i Anna Wdowicka zwana Płaczącą Rosą. – Sami Indianie określają nas niepisanymi ambasadorami ich kultury. Inicjatorem Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian był syn wodza plemienia Shaunisów - Sat-Okh, co w naszym języku oznacza Długie Pióro. Przyjechał on do Polski w roku 1938 wraz z pochodzącą stąd matką. Sat-Okh zmarł w 2003 roku – wyjaśniał J. Piętka, snując barwne opowieści o Indianach. Ich obyczaje odzwierciedlały eksponaty w postaci: namiotu tipi wykonanego z drewnianych żerdzi i płótna, parfleshy czyli toreb służących do przechowywania drobnych przedmiotów codziennego użytku czy misternie wykonanych strojów. Gościom wernisażu zaprezentowano także indiańskie trofea, broń, wachlarze wykorzystywane w trakcie tańców rytualnych i szereg innych akcesoriów, za pośrednictwem których oddawali oni cześć swym bóstwom. Wewnątrz tipi znalazł się też łapacz snów, nie pozwalający przedostać się do duszy człowieka złym wizjom oraz łopatka krowia spełniająca rolę talerza.

Płacząca Rosa w tańcu rytualnym

Koncertowanie i konna gonitwa

Zwieńczeniem piątkowego wieczoru był koncert w wykonaniu Kwartetu Poznańskiego. To jedyny w Polsce zespół wokalny śpiewający pieśni o tematyce myśliwskiej i leśnej. Kwartetowi towarzyszył Krzysztof Kadlec z polotem i humorem przybliżający słuchaczom tło historyczne serwowanych utworów. Publiczność po raz kolejny miała okazję raczyć się jego popisową grą na rogu. K. Kadlec jest bowiem niekwestionowanym autorytetem, jeśli chodzi o znajomość muzyki myśliwskiej.

Zespół Wokalny Pieśni Myśliwskiej - Kwartet Poznański w składzie: (od prawej) Maciej Kościelski, Anatol Ćwirko, Radosław Jastak, Janusz Zawadzki i prowadzący koncert Krzysztof Kadlec

Salon Hubertowski nie ograniczał się tylko do wystawy. W sobotę miłośnicy i sympatycy łowiectwa spotkali się na konnej gonitwie hubertowskiej, zakończonej szukaniem lisa, w ośrodku jeździeckim Krystyny i Henryka Święcickich w Baborówku.

Marsze i fanfary w wykonaniu Zespół Trębaczy Myśliwskich Akademii Rolniczej w Poznaniu „Venator” podczas tradycyjnego Biegu Hubertowskiego w Baborówku

Po południu odbyła się biesiada połączona z koncertem myśliwskim w wykonaniu Zespołu Trębaczy Myśliwskich Akademii Rolniczej w Poznaniu „Venator”, prezentacją używanych w kniei sygnałów oraz pokazami tańców i obyczajów indiańskich, rycerskich oraz psich piękności.

Imprezy łowieckie od 5 lat tworzy w Szamotułach grono zapaleńców w dziedzinie kultury myśliwskiej: Krzysztof Kadlec, Alfred Wojciechowski, Marek Libera, Stanisław Heckert i Michał Idczak.

Izabela Karczewska


Wasze komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Tu możesz dodać swój komentarz:


Autor:
e-mail:
Ochrona antyspamowa.
Wypełnienie poniższego pola jest konieczne, aby komentarz znalazł się w bazie

Wpisz słownie liczbę 5:
Czas wykonania: 0.051 sekund