Ostatnie lata XX wieku zaowocowały wzrostem zainteresowania sygnałami i muzyką łowiecką w środowiskach myśliwych ziemi gorzowskiej. Należy pamiętać, że zwyczaje łowieckie, w tym również wykorzystywanie sygnałów upiększających łowy i wzbogacających kulturę łowiecką kultywowane były przez dziesięciolecia, lecz w drugiej połowie XX wieku w formie mocno ograniczonej i zawężonej do nielicznego grona pasjonatów. Brak było dobrych instrumentów, zapisów nutowych, zachęcających sygnalistów i dopingujących uczestników przeglądów i konkursów tej działalności kultury łowieckiej.
Po latach odbudowy łowiectwa po II wonie światowej, uciążliwego a zarazem powolnego odrodzenia się zasad ceremoniału łowieckiego, w latach 90-tych nastąpił rozkwit tej sfery życia łowieckiego. Warto zaznaczyć, że w roku 1970 staraniem Okręgowego Zarządu Lasów Państwowych w Zielonej Górze wydano na płycie długogrającej zbiór sygnałów łowieckich. Nagrane one były przy użyciu rogu koncertowego – waltorni, a komentowane przez Karola Humińskiego bardzo miłym uchu myśliwego głosem z akcentem przedwojennych kresów wschodnich Rzeczypospolitej. Płyta była „perełką” na rynku wydawnictw fonograficznych lat powojennych. W mojej ocenie przyczyniła się bardzo do popularyzacji, a w zasadzie podtrzymania znajomości sygnałów towarzyszących polowaniu. Była też doskonałą nauką podstaw ceremoniału łowieckiego.
Nauka gry na rogu myśliwskim dana była pasjonatom tej sztuki w leśnych szkołach średnich. Uczono tej sztuki w technikach w Tucholi, Białowieży, Goraju, a bliższym Gorzowa od ponad trzydziestu lat w Rogozińcu. To dzięki zaangażowaniu właściwemu rozumieniu kultury i skutecznym staraniom nauczycieli tych szkół wielu ich absolwentów kultywowało sztukę gry na sygnałówce.
W Rogozińcu gry na rogu przez wiele lat uczył śp. Eugeniusz Kruszelnicki. Był on jednym z pionierów powstającego Klubu Sygnalistów Łowieckich PZŁ, a zarazem współorganizatorów pierwszych konkursów w tej dziedzinie. Pasjonatem łowiectwa i wszystkich jego dziedzin jak strzelectwo, sokolnictwo, ekologia łowiecka, sygnalistyka - jest od lat profesor łowiectwa Technikum Leśnego w Rogozińcu – obecnie na emeryturze – Zygmunt Jurczyszyn.
Wśród braci myśliwych byli również ci, którzy nie dali zapomnieć o grze na rogu. Do nich należał ś.p. Leon Szymkowiak – leśnik i myśliwy z Łośna. Pamiętam pierwsze nasze spotkania, radość kolegi Szymkowiaka, że słyszy dobrze zagrane sygnały łowieckie. No i pokoty właściwie oprawione muzyką. Niestrudzonym propagatorem kultury łowieckiej jest dalej kol. Janusz Krasowski z Barlinka.
To dzięki takim ludziom, ich wrażliwości na piękno, konsekwentnemu działaniu mogli „zarazić” się młodzi koledzy, w większości jeszcze jako adepci łowiectwa. Nie sposób wymienić wszystkich starszych, prawdziwych myśliwych. Nie wszyscy żarliwi propagatorzy kultury łowieckiej grali na rogu myśliwskim, ale potrafili zdopingować innych do nauki i do pozytywnego działania. Coraz powszechniej grano na rogach łowieckich od roku 1995, chociaż pierwszy zespół zagrał w Barlinku w 1994 r.
Wtedy to Zarząd Wojewódzki (obecnie Okręgowy) w Gorzowie Wlkp. zorganizował pierwszy kurs sygnalistów. Na zakończenie kursu w czerwcu 1995 r. zorganizowany został pierwszy przegląd gorzowski w Kabatkach. Choć bardzo skromny, może być on uważany za początek szerszej popularyzacji sygnalistyki w ośrodku gorzowskim. Wykorzystując zapał nowych sygnalistów, ZO PZŁ w Gorzowie Wielkopolskim zorganizował w roku 1996 następny przegląd w Kabatkach niedaleko Kłodawy.
W roku 1995 grupa sygnalistów wyjechała na konkurs tej pięknej sztuki do Tucholi. Pierwszy zespół, który powstał w 1994 r. i przyjął nazwę Zespół Trębaczy Leśnych „Borus” zorganizował i poprowadził w 1995 r. w Tucholi kol. Bogusław Borusiewicz. Młody leśnik po studiach w Poznaniu rozpoczynający karierę zawodową w Barlinku. Kol. Borusiewicz rozpoczął żmudne nauczanie gry na rogach trzech członków rodziny Jurczyszynów: Huberta juniora, Karola i Huberta – ojca wymienionych. Dzięki wsparciu władz łowieckich, Koła Łowieckiego „Szarak” w Barlinku , Lasów Państwowych z dyrektorami Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie Jerzym Datą i Sławomirem Wenclem na czele - zespół mógł się rozwinąć.
Pierwsze sukcesy przyszły nadspodziewanie szybko. W grze solowej Hubert Jurczyszyn junior zdobył na pierwszym swoim konkursie I miejsce w klasie „B” (średnio trudnej). Zaskoczeni byli wszyscy – jurorzy, myśliwi gorzowscy, a sam, wówczas 11-letni sygnalista najbardziej. Było to dla tego wrażliwego chłopca przeżycie ogromne. Ale i duży doping do dalszej efektywnej pracy. Sygnały grane przez zespół „Borus” słychać było coraz częściej na różnych, nie tylko łowieckich uroczystościach i imprezach. A i zapotrzebowanie na ta muzykę wzrastało równie szybko.
Zespół Trębaczy Leśnych „Borus” powiększył się do składu 6-osobowego. Dołączyli do niego – kol. Robert Jasion z Gorzowa oraz młody sygnalista – uczeń szkoły podstawowej Tomasz Bernacki z Okuń pod Barlinkiem. Tomek „zarażony” lasem i łowiectwem poszedł do Technikum Leśnego w Rzepinie. Utalentowany i pracowity młodzieniec obecnie kończy studia leśne w Poznaniu.
Od roku 1996 zespół grał coraz lepiej, grę jego podziwiano w wielu miejscach w Polsce i był jednym z czołowych zespołów w kraju. Największe sukcesy odnoszą bracia Hubert jr i Karol Jurczyszynowie. W roku 1997 na drugich oficjalnych mistrzostwach Polski w konkursie „O Róg Wojskiego” stanęli na najwyższym podium – Hubert jr (13-latek) został mistrzem Polski, Karol zajął pierwsze miejsce w kl.B. Hubert jr powtarzał swój sukces jeszcze trzykrotnie.
Drogi życiowe poszczególnych członków zespołu uniemożliwiają dalszy jego rozwój w pełnym składzie. Trzej członkowie są studentami Wydziału Leśnego Akademii Rolniczej w Poznaniu i grają w mistrzowskim (sześciokrotny zdobywca „Rogu Wojskiego”) zespole „VENATOR”. Od 2006 r. Karol Jurczyszyn jest jego kierownikiem.
Przy okazji obchodów 50-lecia K.Ł. „Szarak” w Barlinku, kolejny przegląd muzyki myśliwskiej zorganizowano w maju 1998 r. na terenie pięknie położonej u źródeł rzeki Płoni stanicy myśliwskiej tegoż Koła. Nad całością obchodów uroczystości K.Ł. „Szarak” Barlinek czuwał niestrudzony aranżator wielu wydarzeń kol. Janusz Krasowski.
Cyklicznie od 2001 roku w Łagowie odbywają się Lubuskie Konkursy Sygnałów Łowieckich organizowane przez Klub Tradycji Łowieckiej przy nadleśnictwie Świebodzin. Pomysłodawcą oraz niestrudzonym organizatorem tegoż konkursu jest kol. Lech Kołdyka, nadleśniczy nadleśnictwa Świebodzin. Konkurs stanowi jednocześnie eliminacje do ogólnopolskiego konkursu o Róg Wojskiego. Wielu jego laureatów stanowi czołówkę sygnalistów Rzeczypospolitej.
Przeglądy regionu gorzowskiego odbywają się corocznie od 2004 r. na terenie gospodarstwa agroturystycznego Villa Drawa w Przeborowie. Pomysłodawcą i animatorem tych przeglądów jest wielce oddany kulturze łowieckiej kol. Stanisław Koleśnik z K.Ł. „Ryś” Dobiegniew. Jednym z organizatorów tegoż przeglądu jest Gorzowski Klub Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej im. Włodzimierza Korsaka.
Wydaje się, że impreza ta weszła na stałe do kalendarza konkursów i przeglądów Klubu Sygnalistów PZŁ. Cieszy się coraz większym powodzeniem wśród sygnalistów i zainteresowaniem myśliwych.
Naukę gry na sygnałówce rozpoczęto również w Technikum Leśnym w Rzepinie. Ze szkoły tej wyszło również wielu sygnalistów a na konkursy przywozi swoich podopiecznych kol. Ryszard Woroszkiewicz – profesor łowiectwa.
Bardzo miłą inicjatywę wykazali myśliwi zrzeszeni w kołach powiatu strzelecko-drezdeneckiego. Od wielu lat z dużym zapałem organizowane są imprezy integrujące całą brać łowiecką tego terenu.
Do najważniejszych wydarzeń należą: powiatowe msze hubertowskie (w roku 2006 odbyła się już dziesiąta) organizowane przemiennie w Drezdenku, Dobiegniewie i Strzelcach Krajeńskich, powiatowe zawody strzeleckie na strzelnicy w Kleśnie (zbudowanej staraniem kół z powiatu strzelecko-drezdeneckiego), coroczne polowania zarządów kół i tegoż terenu i wiele innych wydarzeń w których biorą udział niestrudzenie animatorzy wspólnych działań myśliwych tego powiatu.
W trakcie licznych spotkań aktywów kół rodzą się nowe cenne inicjatywy oraz koordynowane są pożyteczne na rzecz PZŁ i lokalnych społeczności działania myśliwych. Jednym z pomysłodawców i organizatorem przedsięwzięć jest kol. Andrzej Jeżyk, nadleśniczy nadleśnictwa Smolarz.
Wszystkim ważnym wydarzeniom w powiecie towarzyszy muzyka myśliwska. Wymienieni w artykule leśnicy świadczą o bardzo dobrej współpracy myśliwych i leśników, w myśl starego porzekadła „zgoda buduje, niezgoda rujnuje”.
Nie można sobie dzisiaj wyobrazić łowiectwa bez oprawy muzycznej, bez znajomości podstawowych sygnałów łowieckich wśród myśliwych.
Jestem pewny, iż nikt już nie powie, że to tylko ... echo grało.
Opracował:
Hubert Jurczyszyn
Komisja Promocji Łowiectwa
Okręgowej Rady Łowieckiej w Gorzowie Wlkp.
Pozdrawiam całą rodzinę Jurczyszyn i wszystkich sygnalistów Waszego
regionu. Do tej historii chcę dopisać że: Śp. Eugeniusz zginął dzień
później, kiedy uczestniczyliśmy razem w mszy Hubertowskiej w katedrze w
Pelplinie.