Powrót do nowej wersji serwisu powrót na stronę główną
Dźwięk myśliwskiego rogu...

autor: Aleksander Gurinowicz
data powstania: 1996-01-01


Słowo wstępne:

Piotr Grzywacz - Sygnały myśliwskie na Białorusi.

W nawiązaniu do mojego artykułu „ Z rogiem myśliwskim do nowej Europy ”, przybliżę dzisiaj problematykę sygnałów myśliwskich na Białorusi. Wykorzystałem w tym celu list i artykuł Aleksandra Gurinowicza z Mińska, które otrzymałem od autora w grudniu 1996 roku. Z gazety dla myśliwych o oryginalnym tytule „ ПАЛЯЎНІЧЫМ ” dowiadujemy się zarówno o historii jak i odradzaniu sygnalistyki w kraju naszych wschodnich sąsiadów. Po powrocie z „ Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Myśliwskiej i Wieżowej ” i jednocześnie „ Pierwszego Konkursu o Róg Wojskiego ”, Aleksander Gurinowicz opublikował artykuł p. t: [tłum.] „ Dźwięk myśliwskiego rogu ”. W tym miejscu pragnę gorąco podziękować pani mgr Alicji Jaruszewskiej z Tucholi za tłumaczenie tekstów białoruskich na język polski. Z uwagi na sformułowania wyrażane w gwarze łowieckiej, niektóre fragmenty oryginalnych tekstów zostały z minimalnym wymiarze uproszczone, w celu lepszego zrozumienia.




Dźwięk myśliwskiego rogu!… rozbrzmiewa w wielu powieściach i poematach. Lubią go i uznają myśliwi i „ nie myśliwi ” w wielu krajach świata nie bez powodu. Ci, którzy mają nawet najmniejszy muzyczny smak, trochę poezji w duszy i chociaż raz usłyszeli dobrze wykonane myśliwskie sygnały, nie mogą ich nie polubić. Myśliwskie rogi i sygnały na nich wykonywane, zawsze dla wielu, szczególnie dla uczestników polowania miały znaczenie praktyczne. Prawdą jest niestety, że większość myśliwych nie umie grać na rogach, jedynie wykorzystuje je jako źródło głośnego dźwięku. Oprócz czysto praktycznego znaczenia, sygnały myśliwskie – to takie pojęcia, jak kultura myśliwska i tradycje, które są nieodłączna częścią kultury narodu.

W bibliotece Republikańskiej Rady BOOR [ Białoruski Związek Myśliwych i Wędkarzy] znajduje się książka wydana w czasach carskich p. t. „ Puszcza Białowieska ” . Czytając ją odkryłem, że są w niej wydrukowane sygnały wykorzystywane w czasie polowań w puszczy. Znając zapis nutowy, zanuciłem sobie te sygnały. Wiele z nich ma ładną melodie, niektóre zapamiętałem.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy w roku 1989 usłyszałem takie właśnie sygnały, wykonywane przez grupę trębaczy na jednej z kynologicznych imprez w NRD. W ślad za tym w Polsce przekonywano mnie, że grane tam sygnały są polskie, chociaż niczym nie różniły się od niemieckich i naszych „ puszczańskich ”. To wszystko nasunęło mi myśl (chociaż w Europie to już dawno było wiadome) że sygnały myśliwskie, niezależnie od miejsca ich pochodzenia dawno już stały się międzynarodowymi, a w pierwszej kolejności – dla środkowej Europy, do której należy i Białoruś. Przy czym nie wiadomo, czy nie narodziły się one na wielkoksiążęcych polowaniach na Białorusi ? Takie same sygnały grane są w Holandii, Danii, Austrii. Na skrajach Europy – w Hiszpanii, Anglii, Francji, Grecji, we Włoszech, Rosji – takich sygnałów nie ma. We Francji na przykład jest tradycja gry na tak zwanych wielkich rogach „ Par force ”, stosowanych na polowaniach konnych z gończymi. Wybiegając na przód powiem, że usłyszawszy tę muzykę, byłem po prostu oczarowany, gdyż na rogach „ Par force ” można zagrać dowolną melodię, w odróżnieniu od środkowoeuropejskiego małego rogu z pięcioma dźwiękami naturalnymi.

Jeżeli na równi z bezpośrednim faktem, że międzynarodowe sygnały myśliwskie stosowano na terytorium Białorusi i Białowieskiej Puszczy, uwzględnimy że Białoruś większą część swojej historii (od XIII do XVIII wieku) znajdowała się w składzie Wielkiego Księstwa Litewskiego, które było z kolei częścią Szlacheckiej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, można śmiało uważać się za spadkobierców ogólnoeuropejskiej kultury łowieckiej. Prawdą jest, że spadkobiercami nie ze swej woli odsuniętymi od tej kultury. Również w Polsce do niedawna gra na rogach myśliwskich była uważana za burżuazyjny przeżytek. Niewątpliwie sygnałów myśliwskich używano na bogatych ziemiańskich polowaniach. Z prostym ludem związku nie miały. Ale przecież i muzyka Mozarta, Bacha, Czajkowskiego też narodziła się nie w pospólstwie, a stała się ogólnoświatowym kulturalnym osiągnięciem.

Członkowie naszego zwiazku, będący na ostatnim zjeździe BOOR a także na niektórych imprezach kynologicznych, mieli możliwość słyszeć próby gry myśliwskich sygnałów przez naszych sygnalistów, a w pierwszej kolejności przez entuzjastę tej dziedziny, dość znanego wśród hodowców psów Władimira Babariko.

Nasi polscy koledzy dowiedziawszy się, że u nas wcześniej grano sygnały myśliwskie i są próby wznowienia dawnych tradycji, zaprosili naszą drużynę w okresie od 12 do 14 lipca tego roku do wzięcia udziału w „ XII Międzynarodowym Konkursie Sygnałów Myśliwskich ” w Tucholi. W. Babariko naprędce stworzył grupę trzech osób, odbyli trzy krótkie próby i wyjechali na konkurs. Jasna sprawa, że nie wygrywać ale nauczyć się.

Tuchola to niewielkie miasteczko z 15 tysiącami mieszkańców i znalezienie szkoły leśnej nie nastręczało trudności. Dojechawszy do centrum usłyszeliśmy wielogłosowy chór trenujących „ rozdmuchujących ” się sygnalistów. Przyjęto nas ciepło i serdecznie. W przeddzień w programie radiowym o wojewódzkim zasięgu powiedziano, że po raz pierwszy w konkursie weźmie udział drużyna z Białorusi. Na konkurs przybyło około 300 osób. Około 200 z nich to sygnaliści z Niemiec, Holandii, Polski, no i my oczywiście. Konkurs odbywał się przez dwa dni. Pierwszy – soliści, około 130 osób. Drugi – zespoły (od 3 i więcej osób). Największy zespół, prawie orkiestra był z Niemiec, liczył 26 osób. Kiedy tylu ludzi gra razem na kilka głosów to robi wrażenie. Ale najbardziej dech zapierało, kiedy drugiego dnia, po przesłuchaniach zespołów i koncercie galowym sygnaliści skierowali się do kościoła i przy wejściu wszyscy razem na dwieście rogów zagrali sygnał „ Powitanie ”. Potem wszyscy weszliśmy do kościoła aby wysłuchać nabożeństwa, w czasie którego grupa 6 osób zagrała na francuskich rogach „ Par force ” mszę św. Huberta. Widowisko i dźwięki były szokujące

(Nawiasem mówiąc wielu i w żartach i na poważnie pyta, dlaczego by nie ustanowić Dnia Myśliwego. W Europie jest on od dawna dniem św. Huberta – patrona myśliwych. Obchodzi się go jak słyszałem 3 listopada jako wielkie barwne święto. Może i my przyłączymy się do Europy chociaż tak ?)..

Potem ta grupa niejednokrotnie jeszcze w czasie uroczystego wieczoru wykonywała starą francuską muzykę myśliwską. Tutaj zrozumiałem, że pomimo kultury i tradycji przeszłości, sygnały myśliwskie i muzyka to ogromna część składowa współczesnego świata polowań. Przecież oprócz bezpośredniego wykonywania polowania, do łowiectwa należą jego składowe, każda z nich jest interesująca sama w sobie: broń i strzelanie z niej, hodowla psów myśliwskich, obserwacja i opieka nad zwierzyną, myśliwskie tradycje. Muzyka myśliwska jest jedną z nich, niestety u nas jest zapomniana. W Europie ona właśnie jest popularna. Na analogiczne konkursy w Niemczech zjeżdża się nawet trzy tysiące sygnalistów.

Wszyscy uczestnicy konkursu ubrani byli w stroje myśliwskie, każdy wyróżniał się swoim modelem co bardzo cieszyło oko. Nasza grupa, między innymi, w ogólnym tle nieźle prezentowała się w uniformach BOOR, w krawatach z wyszytymi myśliwskimi waltorniami. Nie w tych mundurach, które 5 lat temu uszyto wszystkim etatowym pracownikom BOOR z wojskowego materiału, ale w prawdziwych ciemnozielonych mundurach zatwierdzonych na plenum BOOR, których zdążono uszyć tylko jedenaście egzemplarzy do początku kryzysu ekonomicznego. ( Może kiedyś uszyjemy więcej, bo wykroje wszystkich rozmiarów wiszą w magazynie !...).

Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej w Polsce Alfred Hałasa przekonuje, że odrodzenie tradycji sygnałów myśliwskich w Polsce dopiero się zaczyna. Wydawało mi się, że jest On zbyt skromny. Grupy sygnalistów są przy każdej z 12 szkół leśnych w Polsce, przy akademiach rolniczych, wojewódzkich zarządach PZŁ, przy wielu kołach łowieckich, nie mówiąc już o tym, że przy Zarządzie Głównym PZŁ jest reprezentacyjna profesjonalna orkiestra grająca muzykę myśliwską. W konkursie uczestniczyli zarówno dziadkowie pod sześćdziesiątkę jak i młodzież. Najmłodszy uczestnik miał 5 lat.

Na pewno was (czytelników) zainteresouje jak wypadli nasi chłopcy. Wśród solistów wystąpił Wołodia Babariko. Cały problem polegał na tym, że w Polsce granych jest około 40 sygnałów, a my według „ puszczańskich nut ” znamy tylko dziesięć. Trafiło się, że jeden z sygnałów On znał dobrze i bardzo dobrze go wykonał, zbierając owacje. Dwa inne w dniu wykonania pierwszy raz usłyszał, plus oczywiście nerwy no i ciut, ciut zapomniał. Jednak zajęcie siódmego miejsca pośród 30 osób w najwyższej klasie „ A ” było sukcesem. Ogólnie można powiedzieć że udało się nam. Wszystkie grupy dzieliły się na kategorie w zależności od rodzaju instrumentów i doboru sygnałów na A, B, C D. „ A ” to klasa najwyższa. My zaryzykowaliśmy zapisać się od razu do klasy najwyższej. Możecie nam pogratulować – zajęliśmy pierwsze miejsce w klasie „ A ”. Zrozumiałe, że jeszcze musimy uczyć się i uczyć - chcielibyśmy. Na gorąco po konkursie nasi chłopcy bardzo tego chcieli, ale jak będzie dalej – zobaczymy. Po powrocie z Polski złożyłem relację naszemu Przewodniczącemu, poinformowałem o wynikach i wrażeniach z konkursu w Tucholi. Doszliśmy do ogólnego wniosku, że trzeba próbować odrodzić u nas i propagować kulturę sygnałów myśliwskich. Nawiasem mówiąc, to On mnie przez wiele lat agitował do zajęcia się tym tematem, ale ja nikogo oprócz Babariki znaleźdź nie mogłem.

Wszystkim spodoba się, jeżeli nasze wspólne polowania z byłej planowej państwowej dostawy mięsa przekształcą się w prawdziwe myśliwskie święta, oprawione myśliwskimi sygnałami. Przy okazji wiele z nich korzystnie byłoby znać przez myśliwych w czasie takich polowań. To są sygnały takie jak: „ Zbiórka myśliwych ”, „ Początek pędzenia ”, „ Koniec polowania ”, „ Rozładować broń” i wiele innych.

W Polsce obowiązek używania podstawowych sygnałów jest zapisany w regulaminie polowań.

No i co, zainteresował kogoś ten pomysł nauki gry, nauczenie innych i odrodzenie kultury sygnałów myśliwskich na Białorusi ? Jeżeli tak, zadzwońcie do republikańskiej rady w Mińsku ( nr teleonu.............). Będziemy razem myśleć. Mam nadzieję, że coś wymyślimy ”.

Wasze komentarze
autor: kuba
e-mail: voodoohorn@wp.pl
data: 2002-11-29
potrzbuję informaci i zdjęć o waltorniach
autor: Piotr Grzywacz
e-mail: plesstuchola@poczta.onet.pl
data: 2002-11-29
Jak się dowiedziałem od kolegów białoruskich, oni na sygnałówki mówią
waltornie. Wśród nich rozróżniają małe i wielkie "Par forsy". Zanim
powstały waltornie / w XIX wieku/ jako instrumenty z klawiszami, waltorniami
/lesnicami/ czyli rogami leśnymi nazywano w Czechach rogi wielkie
naturalne. Róg leśny [niem.]Waldhorn.
autor: Krzysztof Kadlec
e-mail: krzyszka
data: 2002-12-29
Kilka informacji o waltorni w polskim tego słowa znaczeniu można znaleźć 
w moim artykuliku pt."Skąd się wzięła waltornia". Niestety, nie ma tam
zdjęć.Dziękuję za pomysł, postaram się je zamieścić.
autor: Piotr Grzywacz
e-mail:
data: 2003-01-03
Książka z nutami " Sygnałów Puszczy Białowieskiej " była wydana w roku
1903.
autor: łukasz
e-mail: jarek@pl
data: 2004-03-30
nie wiem gdzie moge kupić płyte z sygnałami łowieckimi. Na pewno nie w
Toruniu , jestem z okolic Torunia i nie wiem gdzie w okolicy mógłbym dostać
takąpłytę
autor: Druciak
e-mail: druciak89@vp.pl
data: 2005-05-28
JA KIIEDYS SCIAGNELEM Z JAKIEJS WWW SYGNALY LOWIECKIIE PROGRAM I NAGRANE SA
ROZNE MIN:POBUDKA,DARZ BÓR,DZIK NA ROZKLADZIE I WIELE INNYCH jest 11 ROZNYCH
bardzo pomocne do nauki.JAKBY CIO PISZCIE na GG 4246688 I mofcie ze jestescie
od sygnalow lowieckich
autor: tomy
e-mail: tobiasz55@op.pl
data: 2007-08-23
Czy mógłby mi ktoś podać link do ściągnięcai kilku podstawowych
dźwięków sygnałówki myśliwskiej??? najlepiej w formacie mp3. lub wav.
tak, żebym mógł sobie na odtwarzacz nagrać. Z góry dzięki...
Pozdrawiam!!!
autor: sygnalistka
e-mail: olo_gie@o2.pl
data: 2007-10-24
KUPIĘ SYGNAŁÓWKĘ MYŚLIWSKĄ CZESKĄ ALBO FURST-PLESSA.MILE WIDZIANE
ZDJĘCIE,MOŻE BYĆ UŻYWANA,NOWA:)POZDRAWIAM!
autor: Damian
e-mail: gajowy_76@wp.pl
data: 2008-06-14
Witam
Czy jest jakaś różnica pomiędzy czeskimi (par force\' mi), (mówią
na nie lesica czy lesowka) a tymi na których gramy (hoyer), czy nie ma
problemu z strojem ?
autor: szymon
e-mail: romanpietrzyk@wp.pl
data: 2009-02-10
Witam ma do sprzedania sygnałówke ..... w bardzo dobrej cenie oraz dwa
ustniki do niej jeden plastikowy ..... drógi gewa-cup 3c sygnałowka byla
uzywana z 5 razy tak samo ustniki ..... prosze o kontakt jesli jest pan
zainteresowany 513507566 chetnie udziele wiecej inf pozdrawiam oraz dozucam
płyte z utworami mysliwskimi
Tu możesz dodać swój komentarz:


Autor:
e-mail:
Ochrona antyspamowa.
Wypełnienie poniższego pola jest konieczne, aby komentarz znalazł się w bazie

Wpisz słownie liczbę 5:
Czas wykonania: 0.049 sekund