Puls kniei ...
(gawędy nemroda)
Jedną z regulaminowych kategorii kwidzyńskiego przeglądu jest wprowadzona przez organizatorów od 2009 roku klasa „Pieśń myśliwska”. Została ona pozytywnie przyjęta przez uczestników przeglądu i w ciągu minionych trzech lat systematycznie się rozwija. A wiedzieć trzeba, że polska pieśń myśliwska sięga XVII wieku.
O początkach polskiej pieśni myśliwskiej pisze we wstępie do „Hej na dzika! Pieśni myśliwskie do śpiewania i grania ułożone” Krzysztof Kadlec. Pozwolę sobie za jego zgodą zacytować urywek:
„Dzieje polskiej pieśni myśliwskiej sięgają połowy XVII wieku, czasów panowania wielkiego miłośnika łowów Jana Kazimierza (1648-1668). Za jego przyczyną wznowiono królewskie polowania w Puszczy Białowieskiej. W najburzliwszych latach powstania Bohdana Chmielnickiego skomponowano znane i do dzisiaj śpiewane pieśni myśliwskie: „Pojedziemy na łów” i „Siedzi sobie zając pod miedzą”. O tej ostatniej tak wyraził się znany pisarz i niestrudzony szperacz historycznoliteracki Józef Ignacy Kraszewski: „Któż z nas nie słyszał piosenki o zającu? Każda służąca śpiewa ją z nudy, koląc się w palce i siedząc nad robotą. Miło mi więc oznajmić, że ta piosenka jest z roku 1650 i może być uważana jako żywa jeszcze pamiątka XVII wieku w XIX…”. I tak toczący się los polskiej pieśni myśliwskiej inspirował łowieckimi tematami wielu wybitnych kompozytorów poczynając od Józefa Elsnera i Ignacego F. Dobrzyńskiego. Ważnym czynnikiem popularyzującym dziewiętnastowieczną pieśń były ukryte w metaforze elementy narodowe. Nawoływanie do walki ze zwierzyną kojarzono z walką narodowowyzwoleńczą. Do takich metaforyzacji należą m.in. „Pieśń uwięzionego myśliwca” Stanisława Moniuszki i „Chór strzelców” op.33 Władysława Żeleńskiego. Oprócz łowieckiej pieśni miłosnej czyli polskiego Jagerlied znalazły się również kompozycje adresowane do dzieci: „Zajączek” ze słowami Marii Konopnickiej i muzyką Zygmunta Noskowskiego oraz „Polowanie na niedźwiedzia” Janiny Warnkówny. Powstało wiele utworów będących wytworem wrażliwości artystycznej kompozytorów amatorów i zarazem myśliwych. W dorobku rodzimej kultury łowieckiej znajdują się dziesiątki pieśni całkowicie zapomnianych, a wartych wskrzeszenia.”
Obok wymienionych przez Krzysztofa Kadleca autorów i kompozytorów należy wymienić choć kilka nazwisk i tytułów, by zobrazować, że pieśń myśliwska stanowi dość pokaźną część polskiej pieśni narodowej. „Hej na dzika” Zygmunta Noskowskiego, „Pieśń myśliwska” Henryka Opieńskiego, „Pieśń myśliwych” Czesława Trybusa, „Przy huku strzelb i dźwięku trąb” Brunona hr. Kicińskiego czy „Myślistwo” Teofila Klonowskiego - to tylko przykłady tych utworów, które się zachowały i które gdzieś tam udało się odszukać.
Wprowadzając „Pieśń myśliwską” do regulaminu Powiślańskiego Przeglądu Muzyki i Kultury Myśliwskiej im. Tomasza Bielawskiego, jego organizatorzy liczą na odkurzenie dawnych pieśni o tematyce myśliwskiej, ale także liczą na to, że pojawią się nowe, współczesne pieśni i opracowania.
W śpiewnikach pieśni myśliwskiej już dziś możemy odnaleźć utwory polującego w Kole Łowieckim „Knieja” w Kwidzynie Jana Rentflejsza. Artystyczna dusza Pana Jana (oprócz komponowania także maluje) skłania do przedstawienia tego myśliwego przy innej okazji.
Z łowieckim Darz Bór!
Leszek Parus
Duet dziecięcy „Wojtyła” Paulina i Martynka
Bojarczukowie: Janusz z synami Radkiem i Piotrusiem
Duet „Żuraw z Bażantem”